piątek, 31 sierpnia 2012

Stosik 8 - sierpień

Witam kochani,
jak na każdy miesiąc przystało, sierpień nie może obyć się bez stosika. Chociaż zostało mi parę książek z lipca do recenzji, to już w kolejce czekają następne powieści. Tym razem jest skromniej, mniej - ale zawsze jest:) Zapraszam:


Od góry, lewa storna: 
* Jill Hathaway - Wejście w zbrodnię (od wydawnictwa Bellona)
* Monika Lipińska - Kokosowy Budda (od wydawnictwa Telbit)
* Wanda Witter - Po pierwsze miłość (j.w.)
* Oliver Potzsch - Córka kata (od wydawnictwa Esprit) 
* Danielle Steel - Zdrada (od księgarni Merlin)
* Kevin Alan Milne - Słodkie nieszczęścia (j.w.)
* Nora Roberts - Trzy boginie (j.w.)

Od góry, prawa strona:
* Ulysses Moore - Wrota czasu (od wydawnictwa Olesiejuk)
* Steve Santagati - Podręcznik obsługi faceta (od Grupy wydawniczej Helion)
* Barb Karg i in. - Wampiry.Historia z zimną krwią spisana (j.w.)
* Dorothy Howell - Torebki i strzelanina (od portalu Dlalejdis.pl)
* Jill Shalvis - Szczęśliwa przystań (j.w.)
* Anne Bronte - Agnes Grey (od wydawnictwa MG)
* Katarzyna Enrlich - Studia bez dna (j.w.)
* Robert Betz - Chcesz być normalny czy szczęśliwy (od Studia Astropsychologii)
* Napoleon Hill - Przechytrzyć diabła (j.w.)

No i to by było na tyle. Jestem już po poprawkowej matmie - nawet nie pytajcie. Wyniki egzaminu zawodowego odebrałam - praktyczny mam do poprawy, z teoretycznego wyszłam nad wyraz pięknie. 
Oprócz tego - koniec wakacji. Tym którzy już od poniedziałku zaczynają szał szkolnictwa - życzę powodzenia, by wszystko dobrze rozpocząć. Ci którzy, jak ja, mają jeszcze trochę wakacji - korzystajmy póki możemy, niedługo nam się odechce wszystkiego...
Pogoda jest straszna, to i jak widać post taki w nerwie/dole pisany...leje jak z cebra, pochmurno jak cholera, a ciśnienie skacze jak głupie - weź się tu czuj normalnie...
Ale mniejsza o pogodę...jest jak jest :)
Trzymajcie się ciepło i do recenzji.

Wasza kochana
Larysa

czwartek, 30 sierpnia 2012

Harry Dolan - Złe rzeczy się zdarzają


Autor: Harry Dolan
Tytuł: Złe rzeczy się zdarzają
Wydawnictwo: Replika
Opis książki: David Loogan, przyjmując pracę redaktora w magazynie specjalizującym się w opowieściach z dreszczykiem, nie spodziewał się, że wkrótce znajdzie się w samym środku historii rodem z kart swojego czasopisma. Kiedy jego szef błaga go o pomoc w ukryciu ciała, a David dodatkowo ma romans z jego piękną i ponętną żoną, łatwo można domyślić się że złe rzeczy się zdarzają…
Ocena: 3,5/6


Kiedy sam Stephen King wypowiada się o książce bardzo pochlebnie, grzechem jest nie zapoznać się z nią. „Ku***sko dobra książka. Wciągnęła mnie całkowicie - krzyczy do nas z okładki. Czym prędzej, z kubkiem gorącej herbaty i uzbrojona w ciasteczka zasiadłam do owej lektury. Jakie było moje zdziwienie, gdy po skończeniu powieści za chiny nie rozumiałam zachwytu Kinga. Ale po kolei.

Głównym bohaterem jest David Loogan - młody mężczyzna, który w tajemniczych okolicznościach osiedla się w Ann Arbor. Przez głupi przypadek bardzo szybko dostaje posadę redaktora w miejscowej gazecie "Szare ulice", która specjalizuje się w zamieszczaniu kryminałów mniej słynnych autorów. Pod przewodnictwem Toma Kristolla, brukowiec odnosi nie mały sukces, a sam prezes zdaje się być czlowiekiem godnym poznania. Kiedy David i Tom zaprzyjaźniają się, nieoczekiwane i pełne napięcia zdarzenie wystawia ich znajomość na próbę. Seria mordów jakie mają miejsce w miasteczku sprawiają, że Loogan staje się głównym podejrzanym. Chcąc oczyścić siebie z zarzutów, złapać mordercę i odkryć prawdę David postanawia na własną rękę sprawdzić kto za tym wszystkim stoi. Nie spodziewa się, że całe przedstawienie jest grą, która odciśnie na nim niezłe piętno...

Muszę przyznać, że chociaż książka jest naprawdę dobra, to wcale a wcale na kolana nie rzuca. Podsumowałabym ją jednym zdaniem: szału nie ma, dupy nie urywa a staniki nie latają. I chociaż jest to debiut Harry'ego - dość udany, to zachwycać się nie ma czym. Akcja rozwija się dość szybko, ale z dużą nutą monotonii - autor nie potrafi od samego początku zainteresować czytelnika. Rozwleka wstęp, by za chwilę skoczyć na głęboką wodę - za bardzo to chaotyczne jak dla mnie. Proza z prostym i slangowym językiem sprawia, że odbiór jest dość łatwy, ale toporny styl w jakim autor pisze odpycha w co większych momentach. A to już nie dobrze.

Dużym plusem jednak jest zarys głównego bohatera, jak i nakreślona fabuła. Logan to mężczyzna z przeszłością, owiany tajemnicą - każda osoba, ma prawo wyobrazić go sobie inaczej. Jest naturalny i realny, ale wszystkie sekrety jakie skrywa i to, w co zostaje wciągnięty tworzy z niego postać nieprzeciętną, intrygującą i pełną magnetyzmu. Co więcej świetnie współgra z fabułą, która nacechowana jest grozą, magią tajemnic, dreszczykiem i plastycznym światem, który w oczach czytelnika nabiera całkiem innego znaczenia.

Czytało mi się dobrze, sprawnie ale bez fajerwerków. Chociaż polubiłam kryminały i to bardzo, ten tutaj nie zrobił na mnie większego wrażenia. Ot, książka na nudne wieczory. Nie było przy czytaniu tego przysłowiowego "czegoś". Jednak chylę czoła przed autorem, który jak na swój debiutancki druk zachwycił samego Kinga.

Czy polecam? Sama nie wiem - osobiście mnie ta książka nie ziębi i nie parzy. Jest bo jest, a jakby jej nie było to też bym przeżyła. Historia Davida posiada swoje plusy jak i minusy. Fani kryminałów powinni spróbować swoich sił z tą książką. Osoby lubiące tajemnice, dramaty i ciemną przeszłość również odnajdą się w tej lekturze. Piękna okładka, która naprawdę przyciąga wzrok zostanie w mojej pamięci na długo. Ślicznie wytłaczane litery, widoczna czcionka i bezbłędne wydanie sprzyja pozytywnemu czytaniu i zachęca z każdą stroną by wejść w świat spisany przez Dolana.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika za co serdecznie dziękuję.
Książkę można nabyć w sieci księgarni Gandalf:

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Max Allan Collins - Criminal Minds. Ostre cięcie


Autor: Max Allan Collins
Tytuł: Criminal Minds. Ostre cięcie
Wydawnictwo: Oficynka
Opis książki: 
Oto członkowie Jednostki Analizy Behawioralnej. Elita zespołu profilerów FBI, której zadaniem jest rozpracowywanie najbardziej nieobliczalnych zabójczych umysłów w kraju i przewidywanie ich następnych posunięć – zanim jeszcze uda im się powtórnie uderzyć. Zespół JAB zostaje wezwany do Lawrence w stanie Kansas, by przeprowadzić śledztwo w sprawie serii zabójstw wśród bezdomnych. Ofiary, które zginęły w wyniku pchnięcia nożem, miały na sobie czyste ubrania, były zadbane i świeżo wykąpane. Według profilera Jasona Gideona są to starannie zaplanowane morderstwa, dokonywane w odosobnionych miejscach i będące realizacją chorych fantazji jednego bądź większej liczby nieznanych sprawców.
Ocena:
5/6

Film bądź serial na podstawie książki - jest ok. Książka na podstawie filmu bądź serialu - no i tutaj to zaczynają się schody. Chociaż jestem zwolenniczką tego pierwszego przypadku, nigdy nie skreślam odwrotnej sytuacji. Przypominając sobie "Dziewczynę w czerwonej pelerynie" bez większych obaw zasiadłam do "Criminal Minds". I wicie co? Książka jest więcej niż rewelacyjna.

Lawrcence - to właśnie tam zostają znalezione zwłoki kilku bezdomnych, którzy w dość dziwny sposób zostali zabici i porzuceni. Agenci FBI, a dokładniej Jednostka Analiz Behawioralnych została powołana by rozwikłać tę zagadkę. Jako iż ich głównym celem jest przenikanie do umysłu przestępcy, nie zwlekają ani chwili. Kiedy zostaje porwana dziewczyna, a nikt nie widzi związków z poprzednimi czynami złoczyńcy, JAB stają na wysokości zadania. Pod przewodnictwem Arona Hotnchera robią burzę mózgów by przywrócić dawny spokój w Lawrcence.

Muszę przyznać, że książkę czyta się niezwykle szybko i bardzo sprawnie. Dzięki prostemu językowi i lekkiemu stylowi jakim posługuje się autor, powieść dosłownie łyka się w kilka godzin. I ma się chęć na następną porcję wrażeń. Max Collins idealnie oddał realia serialu - jego plastyczne opisy przenoszą nas w świat pełen zagadek, tajemnic i nietuzinkowych zbrodni, które rozwikłać mogą tylko nieliczni. Barwni i różnorodni bohaterowie, z którymi można się dość szybko utożsamić to kolejny plus. Od speca do walki wręcz, przechodzimy do matematyczki o rozumie Einsteina. Czy można chcieć więcej?

Fabuła zawiła, ale bez zbędnych przynudzań czy dennych dialogów. Akcja wartka, w dobrym tempie nadaje książce charakter nie tylko kryminału, ale i thrillera. Pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, niedomówień i intrygi lektura, wprawia nas nie raz w osłupienie i nie pozwala odłożyć się na półkę choćby na chwilę. Do tego piękna okładka i porządne wydanie. Jest świetnie kochani, jest świetnie.

Podsumowując: polecam gorąco. Wciągająca z dobrym smakiem proza to rarytas dla osób lubiących literaturę wysokich lotów. I chociaż jest to książka na podstawie serialu, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że oba dzieła są rewelacyjne i godne uwagi. Osoby lubiące kryminały będą w pełni usatysfakcjonowane, podobnie jak fani horroru czy thrillerów psychologicznych - ta książka łączy wszystko w jedno. Ja osobiście już nie mogę doczekać się kolejnej części.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Oficynka za co serdecznie dziękuję.
Książkę można również nabyć w sieci księgarni Gandalf:

niedziela, 26 sierpnia 2012

A rok już za nami...wyniki konkursu :)

Witam was moje skarby!

Tak, tak...dobrze czytacie...dzisiaj, a dokładniej 26 sierpnia mija rok odkąd pojawiła się pierwsza recenzja. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że udało mi się wytrwać w blogowym światku pełne 12 miesięcy. Dla mnie to wyczyn nie z tej ziemi...

Nie będę się rozpisywać za dużo, bo nie ma sensu, ALE PODZIĘKOWANIA MUSZĄ BYĆ:

Po pierwsze, chciałabym podziękować każdej osobie odwiedzającej mój blog. W sumie dobiliśmy do 21, 081 odwiedzin.

Po drugie, wielkie dzięki za komentarze. 2500 - piękna liczba, nie mogę się na nią napatrzeć. Po stokroć dziękuję.

Po trzecie, dziękuję tym 165 osobą obserwującym mój blog. Chylę czoła. Oraz fanom na fb.

Po czwarte, dziękuję wydawnictwom które obdarzyły mnie zaufaniem. Liczę, że dalsza współpraca będzie nadal tak samo owocna jak wcześniej.

Po piąte, dziękuję...sobie...za wytrwałość, chęć dzielenia się swoimi myślami.

Po szóste, dziękuję wszystkim którzy byli od początku przy mnie i tym którzy do mojego bloga dołączyli, którzy mnie wspierali i dodawali otuchy. Nie będę wymieniać, bo nie mogłabym....dziękuję za to, że jesteście.

Nie chcę przedłużać, nie chcę przedobrzać - bo w końcu różnie bywa. Póki co jestem dalej na mini urlopie, dlatego nie komentuje waszych blogów i wpisów - ale je czytam!! Obiecuję to nadrobić. Kończy się sierpień, zaczyna wrzesień - planów co dalej nie mam. Wreszcie chcę pożyć chwilą...życie prywatne układa się jak w kalejdoskopie - i wcale mi to nie przeszkadza.

Rozwiązanie konkursu:
Główna nagroda a mianowicie książka "Wampiry historia z zimną krwią spisana", Joanna Chmielewska "Poduszka w różowe słonie" oraz słodka niespodzianka wędrują do Anne18.
Drugim miejscem chciałabym wyróżnić Magalenę L. - książka Joannay Chmielewskiej "Sukienka z mgieł" wędruje do ciebie.
Dziękuję każdej zgłoszonej osobie. Jestem przekonana, że jeszcze nie jeden konkurs u mnie przed wami. Proszę o kontakt mailowy zwycięzców: larysa-recenzje@wp.pl.
Czekam na dane adresowe 3 dni.

To tyle skarby. Dzisiaj świętuję :D Wracam niedługo z porcją recenzji, mocą komentowania i czytania.

Dziękuję jeszcze raz za ten rok. Mam nadzieję, że jeszcze dacie radę ze mną wytrzymać.

Larysa

środa, 22 sierpnia 2012

Jason Vale - Dieta sokowa & Eleonore Hofner - Uzdrawiająca siła śmiechu


Autor: Jason Vale
Tytuł: Dieta sokowa
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Opis książki: Autor opracował prosty plan żywieniowy oparty na piciu świeżo wyciskanych soków. Dzięki niemu nie tylko stracisz na wadze i osiągniesz wymarzoną figurę, ale odżywisz również ciało, przywrócisz blask swojej skórze, poprawisz samopoczucie. Dieta sokowa wzmocni Twoje zdrowie, witalność i pozwoli poczuć się lekko i świeżo.Dzięki programowi Jasona Vale osiągniesz zdumiewające rezultaty już zaledwie w przeciągu tygodnia. Zapewnia on utratę ponad 3 kg w 7 dni! O skuteczności tej diety przekonało się już wiele gwiazd, m.in. Sarah Jessica Parker, Drew Barrymore, Jennifer Aniston. Teraz i Ty możesz pójść ich śladem, wyglądać równie pięknie i szczupło jak one.
Ocena: 5/6


Jako zwolenniczka wszelkiego rodzaju diet bardzo entuzjastycznie podeszłam do tej książki - wszak, może się czegoś nowego dowiem. "Dieta sokowa" pana Jason'a wywarła na mnie duże wrażenie i chociaż nie zastosowałam jej, zawarte w niej wskazówki są jak najbardziej cenną kopalnią wiedzy.

Cała książka podzielona jest na 3 duże etapy, oraz na mniejsze ale równie ważne rozdziały. Od samego początku zostajemy zapoznani z zasadami panującymi w diecie opartej głównie na świeżych i pożywnych sokach własnego wyrobu. Każdy dzień opisany ze szczegółami wprowadza nas w świat witamin i orzeźwienia.

Książka jest naprawdę rewelacyjna. Napisana lekkim stylem, jednak z wielką werwą i przekonaniem skłania nas do przystosowania się do reguł i podążania za nimi w celu osiągnięcia wymarzonej wagi. Prosty i zrozumiały język w którym autor do nas przemawia to kolejny plus - motywuje nas do działania, zachęca do sięgnięcie zdrowego soku. Same przepisy nie raz wykorzystałam i jestem zachwycona - można się najeść i napić niewielkim kosztem a przy tym zrzucić zbędne kilogramy.

Osobiście polecam każdemu - nie tylko osobą na dietach. W czasie wakacji, kiedy owoców i warzyw nie brakuje, świeże soki to naprawdę świetna sprawa. Lekkie i pożywne, bogate w dziesiątki minerałów i witamin na pewno pozytywnie wpłyną na nasze samopoczucie.


******************************************
Autor: Eleonore Hofner
Tytuł: Uzdrawiająca siła śmiechu
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Opis książki: Powiedzenie Śmiech to zdrowie, to już nie tylko utarty slogan, a rzeczywistość wykorzystywana przez naukowców do zwalczania licznych dolegliwości. Wywołaj w sobie śmiech, a poczujesz ulgę, załagodzisz stres. Twoje mięśnie wykonają taką samą pracę jak podczas ćwiczeń na siłowni. Wykorzystaj moc śmiechu aby uporać się z sytuacją, która wydaje Ci się bez wyjścia. Ośmiesz swój problem, a natychmiast pojawią się przed Tobą kolejne rozwiązania i gdy już oddzielisz emocje od faktów, z roli ofiary staniesz się panem sytuacji. Metody zaproponowane przez autorów książki, pomogą Ci w zwalczeniu absurdów i problemów dnia codziennego. 
Ocena: 3/6


Jako iż nowościami nie wybrzydzam, a śmiechu w życiu codziennym też mi nie brakuje, bardzo chętnie zabrałam się za czytanie tejże pozycji. Cóż, szkoda tylko, że nie zrobiła ona na mnie tak piorunującego wrażenia jak poprzednia książka od tego wydawnictwa.

W "Uzdrawiającej sile śmiechu" głównym motywem jest pokazanie, że nasze problemy wcale nie są aż tak bardzo skomplikowane i wyolbrzymienie ich do tego stopnia, by potencjalny-problematyczny pacjent sam zaczął się z siebie i swoich wymysłów śmiać. W trzyczęściowych, bardzo obszernych rozdziałach krok po kroku, zostajemy zapoznani ze śmiesznymi dialogami, ale także widzimy jak odbiera nasze życie sam terapeuta rozmawiając z nami. "Śmiech to zdrowie" nabiera całkiem nowego znaczenia.

Szczerze przyznam oprócz dobrego humoru, ta książka nic konkretnego nie wnosi do życia codziennego. Człowiek który naprawdę ma masę problemów, wątpię by chciał zacząć się z nich śmiać. Podobnie jest z osobami po przejściach, które nie wiedzą co ze sobą począć. Śmiech może i uzdrawia i poprawia samopoczucie oraz punkt widzenia w jakimś tam stopniu, jednak nie zdaje się on na dłuższą metę i oczywiście - nie jest dla każdego.

Chociaż książka napisana jest prostym i zrozumiałym językiem, to czytało mi się opornie. Jedynie dialogi czytałam z uśmiechem na ustach, choć nie wszystkie powalały swoją śmiesznością czy inteligencją. Prostota nie zawsze jest dobra. Lekki styl jakim posługują się autorzy, to na pewno plus jednak to książki nie ratuje.

Osobiście nie polecam i nie zniechęcam - jak ocena mówi: mnie ta książka nie ziębi i nie parzy. Jest bo jest, a jakby jej nie było, to też bym przeżyła. Miło jest czasami oderwać się od naszych zmartwień i zacząć się z nich śmiać, jednak problemy samym uśmiechem i pozytywnym nastawieniem nie znikną a na pewno się nie rozwiążą.


Książki otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii za co serdecznie dziękuję.
Książki można nabyć w sieci księgarni Gandalf:

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Krystyna Kuhn - Katastrofa


Autor: Krystyna Kuhn
Tytuł: Katastrofa
Wydawnictwo: Telbit
Opis książki: Jedynym celem Katie jest wejście na szczyt góry Ghost, legendarnego trzytysięcznika, wznoszącego się nad doliną Grace. Wokół masywu nieustannie krążą mity, odkąd w latach siedemdziesiątych zaginęła tam bez śladu grupa studentów. Katie, Julia, David oraz kilku innych członków ekipy wyruszają w drogę, jednak sprawy wymykają się spod kontroli niemal od samego początku. Jakie zamiary ma zagadkowy Paul Forster, który w ostatniej chwili dołącza do grupy? Co naprawdę oznacza poruszające odkrycie w górskiej chacie? Wyjątkowo kapryśna pogoda naraża uczestników wyprawy na śmiertelne niebezpieczeństwo. Wkrótce okaże się, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.
Ocena: 5,5/6


Zaraz po skończeniu części pierwszej czym prędzej zasiadłam do drugiej. I szczerze przyznam, "Katastrofa" trzyma poziom, a nawet mogłabym stwierdzić, że jest lepsza od poprzedniej książki.

Katie już obrała swój życiowy cel - wejście na szczyt góry Ghost. Trzytysięcznik który okala dolinę Grace, gdzie mieści się uczelnia do której uczęszcza dziewczyna, budzi i zachwyt i obawy. Ciągłe legendy i straszne historie które zaczęły się pojawiać po zaginięciu grupy studentów nie uspokajają. Katie, Julia i Kevin oraz parę innych osób wybiera się na wycieczkę, jednak od samego początku pech zdaje się ich prześladować. Kiepska pogoda to jedynie pikuś, przy tym co ich czeka przy dalszej wspinaczce. Czy uda im się odkryć sekret i powrócić cało? Jakie zamiary mają wobec siebie bliscy ludzie?

Jak pierwszą część wchłonęłam w jeden dzień, taką tą wręcz połknęłam w kilka godzin. Wartka akcja jest jeszcze bardziej przepełniona mrokiem. Historia z każdej strony powiewa grozą i tajemnicą. Człowiek siedzi jak na szpilkach - nie może się doczekać by dowiedzieć się, co jeszcze czeka naszych bohaterów. A serio - spotka ich więcej mrożących krew w żyłach sytuacji niż myślimy. Do tego plastyczne opisy krajobrazów - aż chciałoby się chociaż na chwilę przenieść do Doliny Grace by na własnej skórze odczuć piękno natury.

Język jak i w pierwszej części jest łatwy i przystępny. Czyta się szybko i przyjemnie. Fabuła jasno nakreślona, prowadzi nas pięknie zarysowaną akcją w głąb mrocznych przeżyć. Styl pisarki jest jeszcze lepszy niż w części pierwszej. Katarzyna naprawdę rozwija się z każdą książką, co bardzo mnie cieszy. Dalej zapewne będzie tylko lepiej.

Osobiście polecam każdemu serię "Dolina". Ci co nie czytali jeszcze części pierwszej - sięgnijcie po nią jak najszybciej, bo naprawdę warto. Mroczna, tajemnicza historia osadzona w mglistych górach z piekielną uczelnią to rarytas dla osób lubiących porządnie skroją literaturę. Świetna oprawa graficzna przyciąga wzrok, a wydanie w środku nie pozostawia nas bez pozytywnego wrażenia. Jednym słowem - kawał dobrej prozy warty uwagi.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Telbit za co serdecznie dziękuję
Książkę można nabyć w sieci księgarni Gandalf:
Kochani trzymajcie jutro kciuki za mnie - poprawka matury z matmy :D

środa, 15 sierpnia 2012

Krystyna Kuhn - Gra

Autor: Krystyna Kuhn
Tytuł: Gra
Wydawnictwo: Telbit
Opis książki: Odjazdowe otrzęsiny w domku nad jeziorem. Tak studenci świętują swoje przybycie do college'u w Grace - położonej w Kanadyjskich Górach Skalistych elitarnej uczelni dla wybitnie uzdolnionych. Julia wraz z przyjaciółmi wkrótce ma się przekonać, że w zapomnianej przez Boga i ludzi dolinie dzieją się dziwne rzeczy...

Skąd tyle tabliczek ostrzegawczych wokół uczelni? I dlaczego Google Earth nie lokalizuje tego miejsca na mapie? Gdy Robert - brak Juli - widzi dziewczynę samotnie skaczącą ze skały do jeziora Lake Mirror, nikt mu nie wierzy, nawet siostra. Mimo to rusza na ratunek. Nie ma pojęcia, że oto, chcąc nie chcąc, staje się pionkiem w grze...
Ocena: 5,5/6

Po kryminałach, pranormalnych romansach i obyczajowych prozach, postanowiłam zabrać się za thrillery. Cieszę się bardzo, że moja przygoda z tym gatunkiem literackim zaczęła się właśnie od serii „Dolina”.

Akcja powieści rozpoczyna się kiedy rodzeństwo: Julia i Robert trafiają do szkoły dla wybitnie uzdolnionych. Nie wiemy dlaczego akurat tam – w odludnym, tajemniczym i przerażającym miejscu zostali umieszczeni. Szkoła w górach, otoczona masą tabliczek z ostrzeżeniami budzi i ciekawość i grozę. Ich przyjazd z tygodniowym spóźnieniem, jest dla wszystkich zagadką. Kiedy przy pierwszej imprezie dla tzw. „kotów” znika jedna z uczennic placówki, akcja zaczyna nabierać tępa i niecodziennego obrotu. Czy szkoła skrywa jakiś sekret? Co oznaczają tablice i umiejscowienie szkoły? I co najważniejsze, co z głównymi bohaterami?

Jednym słowem: WOW. Tak dobrego thrillera to jeszcze w życiu nie czytałam. Wartka akcja, tajemnice, groza i strach – im dalej zagłębiamy się w historię, tym skoki adrenaliny są większe. Intrygująca fabuła sprawia, że nie ma możliwości oderwania się od książki. Czyta się jednym tchem, a samo zakończenie wbija w fotel na długi czas. Osobiście jestem przeszczęśliwa, że miałam przy sobie część drugą, bo losy bohaterów w tak zawiły i ciekawy sposób jeszcze nigdy nie zostały mi przedstawione.

Sekrety to główny motyw w tej powieści. Nie ma tutaj okropnych i zdegustowanych opisów makabry, tutaj strach wywołują właśnie niedopowiedzenia i tajemnice. Napięcie autorka dawkuje rewelacyjnie, by w kulminacyjnym momencie dać nam niezły wycisk. Sama muszę się przyznać, że kiedy wieczorem zaczytywałam się w część pierwszą miałam pietra. Normalnie jazda na kolejce górskiej. Świetni bohaterowie i przedstawiony ich świat – nie tylko szkolny i okoliczny, ale ten owiany tajemnicą wykracza poza typową literaturę.

Całość czyta się szybko i to bardzo. Łatwy i przystępny język, z elementami slangu młodzieżowego idealnie wpasowuje się w klimat powieści. Lekki styl, duże przekonanie i doświadczenie autorki, sprawiają, że jest to książka godna polecenia każdemu. I chociaż wszystko jest w narracji trzecioosobowej, tutaj to tylko plus. Mroczna seria na wysokim poziomie, tyle powiem.

Oprawa graficzna bardzo mi się podoba. Minimalizm i prostota, dobrze dobrane kolory z widoczną czcionką. W środku, jak zawsze rewelacja. Telbit mnie nie zwiódł i tym razem – zero błędów czy małych niedociągnięć. Nie ma gdzie się przyczepić. Ciekawym pomysłem jest słowniczek z tyłu książki, gdzie zawarte są opisy angielskie z przetłumaczeniem.

Osobiście polecam każdemu. No tak świetnej książki dawno nie czytałam. Trzyma w napięciu, budzi ciekawość, lęk i chęć poznania każdej tajemnicy bohaterów. Plastyczne opisy przenoszą nas nad jezioro Lake Mirror gdzie śmierć może być wybawieniem, a przyjaciele największymi wrogami życia. Talentu autorce nie brakuje i już teraz mogę wam powiedzieć, że część druga dorównuje pierwsze, a nawet ją przewyższa. Polecam serdecznie. Proza z najwyższej półki.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Telbit za co serdecznie dziękuję.
Książkę można nabyć w sieci księgarni Gandalf:

niedziela, 12 sierpnia 2012

Anna Gręda - Angelus & Jarek Tomszak - Wersja oficjalna

Autor: Anna Gręda
Tytuł: Angelus
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Opis książki: Gdy jesteś siedemnastolatką po przejściach nagłe zmiany to ostatnie, czego potrzebujesz. Tak myślą przygotowujące się do szkolnego apelu Anka i Monika z katowickiego liceum. Gdy w ich klasie pojawi się nowy uczeń, oficjalnie syn producenta muzycznego, wszystko ulegnie zmianie. I ruszy lawina nadprzyrodzonych zdarzeń, tajemnic oraz zaskoczeń. Czy to, co wydarzyło się kilka stuleci temu, naprawdę wpływa na życie grupy nastolatków z dwudziestego pierwszego wieku? I co ma z tym wspólnego tajemniczy... kruk?
Ocena: 4/6


"Cudze chwalicie, swego nie znacie.". Chyba już każdy wie o co chodzi. Swoje uprzedzenia, co do polskiej literatury zostawiłam już dawno za sobą i wcale tej decyzji nie żałuję. A wręcz przeciwnie, coraz częściej cieszę się dobrą literaturą z rodzimego rynku. Również w przypadku "Angelusa" nie mogę nazbyt narzekać.

Anna i Monika to typowe nastolatki jakich wiele. Do tego najlepsze przyjaciółki, uczennice miejscowego liceum. Niespodziewana śmierć ojca Ani sprawia, że dziewczyna odsuwa się od wszystkich. Samotność staje się jej bratnią duszą. Pewnego dnia pojawiają się oni - Paweł i Dymitr - nieziemsko przystojni i tajemniczy chłopacy, którzy są pół ludźmi, pół aniołami. Co najlepsze wyjawiają im sekret, że w poprzednim życiu obydwie dziewczyny - Ania i Monika, były bardzo zżyte z nimi. Pojawia się mętlik w głowie, obawa przed nieznanym...ale to nie jedyne zmartwienia. W pogoń za Dymiterm wyruszył Igor, jego żądny zemsty brat który nie cofnie się przed niczym. Czy przyjaźń dziewczyn dostanie drugą szansę? Czy uda im się wyjść z pojedynku cało? I co z tajemniczymi pół aniołami?

Pierwsza moja myśl po przeczytaniu okładki z tyłu - swoją drogą, to bardziej nieczytelnej czcionki to chyba nie dało się zrobić, było - no to mamy polskie Pamiętniki Wampirów. No i chociaż niewiele się pomyliłam, to książka jest naprawdę fantastyczna. Wampirów brak, ale mamy anioły. I to nie byle jakie. Polskie anioły z górnej półki. Pani Ania serwuje nam nieziemsko delikatne osobistości, w których nie sposób się nie zakochać. Subtelne opisy, wyraziste postacie i plastyczny a zarazem prosty język nie pozwalają nam odłożyć książki choćby na chwilę. Wszystko czyta się jednym tchem, a na koniec pozostaje niedosyt, który - z czasem, ma zostać zapełniony częścią drugą.

Fabuła nie zionie oryginalnością, można by rzec, że jest bardzo oklepana. Jednak autorka sprawnie wybrnęła z tej wpadki, dodając masę rzeczy od siebie. Widać jej ogromny wkład, pasję i fascynację na każdej stronie. Aż chce się czytać taką książkę. Lekka, barwna i trafiająca do każdego - tak mogłabym ją krótko opisać.

Osobiście polecam każdemu. Polski rynek nie jest zły, naprawdę ludzie dajcie mu szansę. Mamy tyle świetnych książek, a zapychamy czas czytadłami z zagranicy. "Angelus" pierwsza część serii "Requiem dla Aniołów" przenosi czytelnika w inny świat. Śliczna okładka przyciąga wzrok - podobają mi się te kolory i twarz ukryta za nimi. Ślicznie, jednak czcionka woła o pomstę do nieba - przeczytanie streszczenia z tyłu graniczy z cudem. Chyba pod każdym kątek książka latała mi w rękach. Ale - brawa dla mnie, wszystko udało mi się odczytać. Podsumowując - powieść warta uwagi.


*************************************

Autor: Jarek Tomszak
Tytuł: Wersja Oficjalna
Wydawnictwo: - Chcesz zobaczyć, co tu jest? Proszę, patrz, tu widać, co wszyscy robią.
Użytkownik wyciągnął szyję i spojrzał na otwartą księgę. Na białych kartkach nie było niczego. Strony były puste, a sędzia mówił dalej:
- Widzisz?...Ale to i tak nie ma w tej chwili znaczenia. To nie jest twoja strona.
Ocena: 4,5/6


Zaraz po "Angelusie" zabrałam się za "Wersję oficjalną". Jak to się mówi, kułam żelazo póki gorące. I chociaż tutaj trochę się rozczarowałam, to mimo wszystko czasu z tą książką nie uważam za zmarnowany.

Cała lekturka, mająca zaledwie 112 stron to zbiór 11 krótkich opowiadań. Każde z nich różni się na swój sposób, jednak motyw przewodni od pierwszych zdań nic a nic się nie zmienia i wciąż pozostaje taki sam - przyszłość ludzi za kilkanaście lat. Widzimy interaktywne światy, w których każdy spędza swój wolny czas. Dalej mamy ukazane porachunki i znajomości, wymierzanie kary na własną rękę. Ogólnie nieciekawa wizja tego, co może być nieuniknione. A może...tego faktycznie nie da się uniknąć.

Osobiście nie jestem zwolenniczką krótkich utworów literackich. Ledwie się w coś wciągnę, wita mnie koniec i muszę przejść do następnego świata. Niestety, to już do mnie nie przemawia. Ale oprócz tego nie można nic więcej książce zarzucić. Realistycznie przedstawiony konspekt tego, co może nas spotkać za rok, za dwa czy nawet i za 10 lat. Baa...może nas spotkać nawet i jutro. Realizm i przekonanie aż biją do nas z każdej strony. Każde z opowiadań daje do myślenia.

Łatwy i przystępny język, lekki styl - czyta się szybko i przyjemnie. Dobre wydanie, bez błędów i niedociągnięć. Jedynie okładka mi się nie podoba - takie byle co w papierku. Nie przemawia to do mnie, i zapewne do innych też. Ale oprócz tego - książka warta poznania i przeczytania. Skłania do refleksji, ukazuje nam to, czego w zgiełku codzienności nie dostrzegamy, a co może mieć fatalne skutki dla naszej przyszłości. Polecam.

Książki otrzymałam dzięki uprzejmości Warszawskiej Firmy Wydawniczej za co serdecznie dziękuję.
Książki można nabyć w sieci księgarni Gandalf:

piątek, 10 sierpnia 2012

Karen Miller - Nieświadomy mag

Autor: Karen Miller
Tytuł: Nieświadomy Mag
Wydawnictwo: Galeria Książki
Opis książki: Dawno temu zdesperowane plemię Doran, obdarzonych magiczną mocą wojowników, opuściło spustoszony wojnami rodzinny kraj. Uciekli przed Morganem - okrutnym czarownikiem, który dla władzy był gotów zrobić wszystko. W końcu przybyli do Lur. Zawarli tam przymierze z olkińskimi mieszkańcami królestwa. Zgodnie z przymierzem, jeżeli Olkowie poddadzą się prawom Doran, ci zapewnią całemu państwu bezpieczeństwo i dobrobyt. Jednak grupa Olków ślubuje strzec własnych zakazanych przez dorańskie prawo rytuałów. Czekają na wybawcę - nieświadomego swego daru maga, który przywróci im ich dziedzictwo. Tymczasem do miasta w poszukiwaniu pracy przybywa młody Olk, Asher. Po tym jak przychodzi z pomocą dorańskiemu księciu, jego życie przybiera nieoczekiwany, dramatyczny obrót...
Ocena: 3,5/6


W czasie wakacji człowiek jak ognia unika ciężkich, nudnych i monotonnych książek. Chętniej natomiast sięga po coś lekkiego i niezobowiązującego. W taki sposób podeszłam właśnie do tej książki - nie oczekiwałam zbyt wiele. I chwała mi za to. "Nieświadomy mag" chociaż gniotem nie jest, to jednak ambicją nie grzeszy.

Dorani - wojownicy obdarzeni magiczną mocą. Po ciągłych wojnach i atakach na swoje miasto, postanawiają opuścić rodzinne ziemie i udać się do Lur - miasta Olków z którymi zawierają umowę. Jeśli poddadzą się oni ich władzy i magi, mają mieć zapewniony dostatek i bezpieczeństwo. Nie każdemu taki układ się podoba. Część z mieszkańców tworzy stowarzyszenie, które ma za zadanie chronić zakazanych przez wojowników ważnych rytuałów. Wierzą w to, że pojawi się człowiek nieświadomy swojej mocy i uwolni ich przed rządami Doran. W tym samym czasie do Lur przybywa Asher - poszukujący pracy, młody chłopak który przez nieoczekiwany zwrot akcji, zyskuje sobie wdzięczność i szacunek wśród ludzi. I dostaje pracę. Zaprzyjaźnia się z księciem...Pewnego dnia dostaje ciekawą propozycję, po której nic już nie będzie takie jak dawniej.

Sam opis z tyłu książki intryguje, zaciekawia i budzi potrzebę zajrzenia do środka książki. Osobiście nie żałuję, że przeczytałam. Karen pisać umie to nie podlega dyskusji, jednak wykonanie i złączenie wszystkich wątków w jeden pada na całej linii i woła o pomstę do nieba. Chaos jaki panuje w tej książce, nie ma nic wspólnego z akcją i wydarzeniami dziejącymi się w samej opowieści. Tutaj czytamy o samym Asherze, by zaraz ni z gruszki ni z pietruszki przejść do ciemnej strony mocy. Bez większego związku i wyjaśnienia czemu tak się stało. Dla osób lubiących równe tempo - z czystą i klarowną akcją, będzie to droga przez mękę.

Bohaterowie - od wyboru do koloru, a praktycznie każdy taki sam. Schematyczni, prości i nie bardzo rozbudowani. Nawet relacje między nimi nie budzą większych emocji. Jest to na zasadzie: " - Hej zabiłem twoją dziewczynę. - Fajnie. Chcesz coś do picia?" No emocje aż kipią z tej książki. Sam pomysł na całą powieść jest naprawdę dobry, nawet bardzo, jednak ma się wrażenie, że dzieło Pani Miller w ogóle nie przeszło przez korektę. Debiut jak debiut, ale wypadałoby trochę się przyłożyć.

Dużym plusem jest sam język i styl pisarski. Klarowny i lekki - dzięki temu, czyta się szybko i przyjemnie bez zastanawiania się nad samą treścią. Do tego bogaty zasób słów. Miło jest poczytać o pięknej przyrodzie i miastach, sytuacji ludzi w delikatny, acz naturalnie wyrazisty sposób. Ogromny pozytyw. Co do wydania graficznego - w ogóle mi się nie pogoda. To "coś" na okładce to zapewne ten nieświadomy mag. Cóż, kłania się rutinoscorbin bo jest niewyraźny. W środku - zero błędów i brak niedociągnięć, ale czcionkę to mogliby zwiększyć. Oślepnąć idzie. Reszta bez zarzutu.

Nie wiem czy polecam. Na pewno nie jest to lektura wysokich lotów, ziejąca ambicją i idealnym wydaniem. Wydaje mi się, że odpowiedzialność za wszystkie niedociągnięcia ponosi wydawnictwo do którego zgłosiła się Karen - książka wygląda tak, jakby trafiła do księgarni zaraz po wręczeniu rękopisu - korekty, poprawek to to chyba nigdy nie widziało. Pomysł jest, potencjał leży w tej historii ogromny - jestem ciekawa, czy część druga jest lepsza. Chyba właśnie z tej ciekawości, sięgnę po tom numer dwa. Osobą lubiącym magię, które cierpią na nudę w wakacje - jak najbardziej polecam. Możliwe, że odnajdziecie więcej plusów niż ja. Reszcie pozostawiam wolny wybór.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości księgarni Merlin - również tam możecie ją nabyć.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Sally Prue - Lodowa Pani

Autor: Sally Prue
Tytuł: Lodowa Pani
Wydawnictwo: Telbit
Opis książki: Nikt już nie wierzy w elfy. I nikt nie przychodził na błonia - z wyjątkiem Franza. Odkąd przyjechał z Berlina do Anglii, przebywanie na łonie natury sprawia mu jedyną radość i pozwala zapomnieć o dominującej samotności. Ale wcale nie jest sam. Coś nieustannie go tropi. Jest bardzo zimne, dzikie, wygłodniałe. I najwyraźniej czegoś od niego chce....Erdin znalazła się w potrzasku. Własny ród knuje przeciw niej z nienawiścią w oczach. W dodatku na błoniach pojawił się intruz, który godzinami obserwuje jej terytorium. Jest wielki, powolny i ociężały. A jego obecność tylko potęguje jej głód. Czemu wciąż tutaj wraca? Czy stanowi dla niej zagrożenie, czy może...jedyny ratunek przed Plemieniem?
Ocena: 2,5/6


Wróżki to dla mnie temat tabu - nie znam, więc nie rozmawiam. Ale żeby nie było, że nie imam się wszystkiego, sięgnęłam z wielką ciekawością po książkę Sally. Cóż, mogę teraz powiedzieć, że temat wróżek nadal może dla mnie pozostać nieznany i nieodkryty. Dlaczego? Czytajcie...

Historia opowiada losy pewnego chłopaka imieniem Franz, który po opuszczeniu swojego rodzinnego domu w Berlinie, przenosi się do Anglii. W roku 1939, zaraz po najazdach nazistów na żydów, nie jest za ciekawie. Franz by uciec od swoich problemów, a nawet i przed własnymi rodzicami - nieczułymi i okrutnymi tyranami, całe dnie spędza na błoniach, gdzie obserwuje przeróżne zwierzęta. Pewnego razu natyka się na wróżkę Edrin, która tam mieszka. Wraz ze swoim Plemieniem, stara się uchować swoje istnienie. Jednak nie ma ona łatwo. Krytykowana, nienawidzona i pod ostrzałem czuje powiew grozy na karku. Nieoczekiwane spotkanie z chłopakiem odmienia ich życie bezpowrotnie.

Cóż, po opisie sądziłam, że książka naprawdę okaże się wysoko postawionym dziełem jakich mało. Nawet jej uboga objętość mnie nie zraziła. Niestety, pomyliłam się. Historia wymyślona przez panią Prue jest nudna, denna i bezsensowna. Ogłupiacz jakich mało. Miało być lekko, sprawnie i przyjemnie. Wyszło całkowicie beznadziejnie. Nie jestem pewna, czy moja niechęć do tej książki nie wynika z tego, że no - nie oszukujmy się, jestem za stara na takie historyjki. Sam pomysł może nie był zły, ale wykonanie i ubranie tego w całość - oj kiepsko, bardzo kiepsko.

Chociaż książkę uważam, za niezbyt ciekawą, skądś ta dwója w ocenie musiała się wywiązać. Już tłumaczę. Po pierwsze, prosty język i lekki styl - to od razu rzuca się w oczy podczas czytania. Tekst odbiera się naprawdę łatwo, ale przy tym dochodzimy do wniosku, że fabuła to po prostu jedno wielkie nic. Ale mniejsza. Drugi plus, to wykreowane wróżki. Całkiem inne od tych które znam. Nie ma milusich, popylających przez łączkę cudnych stworzonek, co sypią pyłek szczęścia. O nie, nie. Tutaj prędzej to workiem z pyłem dostaniesz po łbie. Za to wielki plus, bo spodobało mi się.

Nie mogę nie wspomnieć o oprawie graficznej. Tutaj - jak zawsze zresztą, Telbit przechodzi sam siebie. Cudowna okładka, łącząca w sobie wszystko to, co w książce jest najlepsze - postać wróżki, klimatyczna sceneria i nuta tajemnicy. A w środku - również rewelacja. Nie ma błędów czy jakichkolwiek niedociągnięć. Do tego podobają mi się te motyle przy rozdziałach - są śliczne.

Podsumowując: dla młodszych książka idealna. Dla starszych, dzieło nie warte uwagi. Sam pomysł nie był zły, potencjał w książce drzemie od samego początku, od pierwszej strony - szkoda, że nie został wykorzystany. Czytałam jak na szpilkach, licząc, że chociaż zakończenie coś do niej wniesie. Niestety, nie doczekałam się. Polecam i nie polecam - jeśli ktoś szuka czegoś na zapchanie czasu, z którym naprawdę, powtarzam naprawdę nie ma co zrobić - książka jest idealna, dla młodszych - również. A reszcie powiadam - to nie dla was.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Telbit za co serdecznie dziękuję.
Książkę można również nabyć w sieci księgarni Gandalf:

niedziela, 5 sierpnia 2012

Cecilia Randall - Hyperversum

Autor: Cecilia Randall
Tytuł: Hyperversum
Wydawnictwo: Esprit
Opis książki: Wyobraź sobie komputerową grę RPG, która pozwala nie tylko śledzić losy bohaterów, ale wejść w ich skórę. Która zaciera granicę pomiędzy rzeczywistością a światem wirtualnym. Daniel, Ian i Jodie przenoszą się do XIII-wiecznej Francji, żeby w świecie wirtualnym przeżyć przygodę swojego życia. W wyniku awarii systemu fikcja miesza się z rzeczywistością, a powrót do teraźniejszości wydaje się niemożliwy. Przed bohaterami pojawia się nieoczekiwane wyzwanie. Czy Ian uratuje ukochaną z przeszłości? Czy Daniel pokona strach i z chłopca stanie się mężczyzną? Czy Jodie odnajdzie się w roli średniowiecznej damy? Czy ich przyjaźń przetrwa próbę czasu i przestrzeni?
Ocena: 3,5/6


Zachęcona pozytywnymi recenzjami na blogach i ja postanowiłam zmierzyć się z "Hyperversum". Kiedy tylko paczka do mnie dotarła, przeżegnałam się ręką. Pierwsza myśl: cegła, tomiszcze, biblia tysiąclecia - wniosek - chyba nigdy tego nie przeczytam. Ale spokojnie, z ogromnym kubkiem kawy mrożonej i krakersami, stopniowo wciągałam się w świat młodych bohaterów. Co z tego wynikło? A no właśnie to.

Hyperversum - gra RPG jakich mało, pozwalająca poczuć się jak prawdziwy bohater i na własnej skórze przeżyć niezapomniane przygody w wirtualnym świecie. Grupa przyjaciół: Jodie, Ian, Daniel, Donna, Martin i Carl są jej ogromnymi fanami. Pewnego dnia postanawiają wybrać się do XIII-wiecznej Francji by zaszaleć i znaleźć oderwanie od szarej rzeczywistości. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Kiedy awaria systemu miesza fikcyjny świat z rzeczywistym, wyjście z gry wydaje się niemożliwe. Nie działają żadne hasła, żadne skróty - nie działa nic. Cała szóstka zostaje uwięziona w średniowiecznej Europie. Kiedy kłopoty biorą górę, postanawiają się rozdzielić: Daniel, Ian, Jodie i Martin zostają razem, chcą rozwikłać zagadkę uwięzienia, zaś Donna i Carl udają się w swoją stronę. Jednak to nie koniec problemów. Francuzi wcale nie wydają się skłonni do pomocy, wręcz przeciwnie - z wielką rezerwą patrzą na nowo przybyłych. Jedynie uboga dziewczyna postanawia im pomóc. Od tej pory na własnej skórze młodzi odczują skutki życia w dawnych czasach.

Nie lubię gier, i chyba nigdy nie lubiłam. Jedynym wyjątkiem są Simsy i od święta Harry Potter. Pomimo tego, książkę uznałam za interesującą i wartą uwagi - wszak, na co drugim blogu można było przeczytać, jakie to "Hyperversum" nie jest cudowne. Cóż, może i trochę jest...Przywykłam do tego, że to co podoba się innym, zazwyczaj nie podoba się mnie. Więc zapewne wiecie już o co chodzi...Osobiście nigdy wcześniej nie czytałam powieści, gdzie głównym motywem jest uwięzienie w grze. Prędzej widziałam taki film, więc mniej więcej wiedziałam czego mogę się spodziewać. I faktycznie, niewiele się pomyliłam.

Główne postaci - fani gierek wpadają do świata wirtualnego i jest problem, bo wyjść się nie da. No to podwijają rękawy i popierdzielają przez świat - tutaj przez Francję, żeby jakoś się wydostać. Przez całą drogę mają morze wzlotów i upadków, łez i śmiechów, miłości i rozczarowań. Dla mnie jest to płytkie, mało realne i niestety nie dałam się przekonać, że faktycznie mogłoby się coś takiego komuś przydarzyć. Czytając miałam wrażenie, że autorka na siłę chce mi wcisnąć kit, jakim jest przeniesienie się do wirtualnego świata. Nie kupuję tego i chyba nigdy nie kupię.

Coś co jeszcze rzuciło mi się w oczy po skończeniu książki, to samo rozwleczenie fabuły, poprzez zbędne opisy. Większa część książki to jak dla mnie, podręcznik do historii: "Życie średniowiecznej Europy-Francja". Ja rozumiem, że autorka bardzo dokładnie chciała oddać realia tamtejszej społeczności, ale no bez przesady. Jak na ponad 740 stron z 300 spokojnie można by było odrzucić. Bardzo często zbyt obszerne opisy np. krajobrazów przykrywały mi samą akcję, bądź wątek jaki się wywiązał z działań bohaterów. Człowiek siedzi jak na szpilkach, tutaj coś się dzieje, tam coś się dzieje, a autorka nagle wpada na pomysł by opisać jakie to drzewa nie są zielone. Pięknie, pięknie, że aż za pięknie. Tego też nie kupuję.

Po minusach, kolej na plusy. Barwny, prosty język i lekki styl - te dwa czynniki, choć na pozór błahe, sprawiają, że trudno oderwać się od tej książki. Do tego świetna umiejętność wplatanie wątków głównych w poboczne - tak, to też jest ogromny pozytyw. Ciekawy pomysł, dobra realizacja. Zróżnicowani bohaterowie, wartka akcja - człowiek prawie zapomina o defektach książki jakie wcześniej znalazł. Do tego śliczne wydanie. Okładka jest rewelacyjna, a i sam środek robi wrażenie. Brak literówek, błędów stylistycznych, pozjadanych końcówek i te obrazki - jest świetnie.

Podsumowując: książka nie jest dla mnie i nie jest też dla osób, które mają alergię na historię i gry komputerowe typy RPG. Ci którzy cenią sobie szybką, wartka i co najważniejsze, ciągłą akcję - również mogą się trochę rozczarować. Osoby które jeszcze nie czytały zachęcam do "Hyperversum", bardzo możliwe, że spodoba wam się o wiele bardziej niż mnie. Osobiście mnie ta książka ani nie ziębi, ani nie parzy, dlatego ocena 3,5/6 wydaje mi się jak najbardziej sprawiedliwa.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Esprit za co serdecznie dziękuję.
Książkę można również nabyć w sieci księgarni Gandalf:

środa, 1 sierpnia 2012

KONKURSOWO


Witam was wszystkich!

Z racji tego, że 26 sierpnia mój blog skończy pełny rok, chciałabym zaprosić was do urodzinowego konkursu. Długo myślałam jak go zorganizować, ogarnąć i jak będzie z nagrodami. No ale się udało...więc zapraszam. PROSZĘ O DOBRZE PRZECZYTAĆ REGULAMIN I ZASADY.

REGULAMIN I ZASADY KONKURSU:

1. Organizatorem konkursu jest blog Larysa Recenzuje
2. Fundatorem nagród jestem Ja oraz wydawnictwo MG
3. Nie wymagam obserwacji bloga oraz polubienia go na FB - byłoby miło, ale jest to wasza własna inicjatywa, do której nie zmuszam.
4. Jeśli posiadasz bloga wstaw baner konkursowy który znajdziesz poniżej. Rozmiar można modyfikować. Osoby nie posiadające bloga - proszę o udzielenie odpowiedzi na maila: larysa-recenzje@wp.pl
5. Chęć zgłoszenia do konkursu i odpowiedź na zadane pytania proszę umieść w komentarzu pod tym postem. Prosiłabym również o podanie maila kontaktowego oraz adresu bloga.
6. Konkurs trwa od dzisiaj czyli 01.08.2012 do 25.08.2012 do godziny 14.00. Późniejsze zgłoszenia nie będą brane pod uwagę.
7. Wysyłka tylko i wyłącznie na terenie polski.
8. Zwycięską osobę podam w dniu 26.08.2012 oraz napiszę do niej maila.
9. Jeśli liczba zgłoszonych osób przekroczy moje oczekiwania, bądź nie będę mogła wybrać jednej wygranej osoby wtedy mogą pojawić się dodatkowe nagrody za drugie miejsce.
10. Nagrodę dostanie ta osoba która najlepiej i najciekawiej odpowie na pytania.
11. W skład komisji wejdę Ja i moja Kuzynka.

ZADANIA KONKURSOWE:

1. Rodzice każą ci wyjechać na 2 miesiące za granicę. Możesz zabrać ze sobą tylko dwie książki. Jakie wybierasz i dlaczego akurat te? Swoją wypowiedź uzasadnij w 6-8 zdaniach.
2. "Oczy są zwierciadłem duszy" - jak rozumiesz to pojęcie? Swoją wypowiedź rozwiń do max 7 zdań.

NAGRODAMI SĄ:

1. Książka "Wampiry. Historia z zimną krwią spisana"
2. Jedna z książek Joanny Chmielewskiej: "Poduszka w różowe słonie" lub "Sukienka z mgieł".
3. Słodka niespodzianka.

Mam nadzieję, że wszystko jasno wyjaśniłam. Jeśli nie - piszcie. Odpowiem na wszelkie pytania. Co do pierwszej książki jako nagrody - dostałam ją do recenzji teraz i już jestem w połowie. Jest tak rewelacyjna, że postanowiłam zamówić drugą jako nagrodę na konkurs. To chyba tyle. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko: ŻYCZYĆ WAM POWODZENIA!!!!

Baner konkursowy:

Susan Wiggs - A między nami ocean , Anna Fincer-Ogonowska - Alibi na szczęście & Marta Stefaniak - Czary w małym miasteczku

Autor: Susan Wiggs
Tytuł: A między nami ocean
Wydawnictwo: Mira
Opis książki: Przystojny mąż, trójka wspaniałych dzieci, piękny dom - niejedna kobieta pozazdrościłaby Grace Bennett takiego życia. Pod pięknym obrazkiem kryje się jednak szara rzeczywistość. Małżeństwo Grace od dawna pozbawione jest pasji i zrozumienia. Jej mąż Steve, ambitny oficer marynarki, pnie się po szczeblach kariery i nie zważa, że coraz bardziej oddala się od bliskich. Samotna i sfrustrowana Grace czuje, że potrzebuje prawdziwej odmiany. Gdy niespodziewanie poznaje tajemnicę z przeszłości Steve'a, stwierdza, że już zbyt wiele poświęciła dla ich związku. Odtąd chce czerpać z życia pełnymi garściami. Koniec małżeństwa Bennettów wydaje się być przesądzony...
Ocena: 5/6

Susan Wiggs w „A między nami ocean…” w bardzo interesujący i nad wyraz realny sposób przedstawia codzienne życie rodzin wojskowych – ich problemy, wątpliwości i obawy oraz wiarę w lepsze jutro.

Historia opowiada losy pewnego małżeństwa - Grace i Steve Bennet to para z ponad dwudziestoletnim stażem. On wojskowy, pływający po morzach, odnoszący sukcesy zawodowe pnie się po szczeblach kariery w zastraszającym tempie. Ona, przykładna żona i pani domu, która zajmuje się trójką dzieci. Obraz rodziny idealnej? Niestety, nie bardzo. Mimo iż Grace wspiera męża i wyczekuje go z każdego rejsu, pragnie wreszcie się ustabilizować. Ciągłe przeprowadzki, zmiana otoczenia nie tylko negatywnie wpływają na jej samopoczucie, ale także i na relację z mężem, który nie dostrzega żadnych problemów. Kobieta sprzeciwia się i od tego czasu następuje kryzys, który coraz bardziej rozdziela zakochanych. Na domiar złego kobieta odkrywa pewien sekret, skrywany przez męża który może zaważyć na ich dalszym związku. Niespodziewanie sytuacja w której się znajdują, daje i ostrą lekcje, i nauczkę. Czy wyciągną z niej wnioski i uratują rozpadającą się rodzinę?

Resztę recenzji możecie przeczytać TUTAJ.

********************************************
Autor: Anna Fincer-Ogonowska
Tytuł: Alibi na szczęście
Wydawnictwo: Znak
Opis książki: Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które układa dla swoich uczniów. Kiedy na jej drodze staje Mikołaj, Hania boi się zaangażować, ale on walczy o miłość za nich dwoje. Pomaga mu w tym jej przyjaciółka Dominika, której energia i poczucie humoru rozsadziły niejedno męskie serce. Jest też pani Irenka: prawdziwa skarbnica ciepła i mądrości - po prostu anioł stróż. To w jej nadmorskim domu, gdzie na parapecie dojrzewają pomidory, a kuchnia pachnie szarlotką i sokiem malinowym, Hania odnajduje utracony spokój, odzyskuje wiarę w miłość i daje sobie wreszcie prawo do szczęścia.
Ocena: 5,5/6

W swojej debiutanckiej powieści „Alibi na szczęście” Anna Fincer-Ogonowska pokazuje, jak bolesne i problematyczne zdarzenia mogą zaprowadzić nas na drogi pełne szczęścia i miłości.

Główną bohaterką książki „Alibi na szczęście” jest Hania – młoda kobieta, nauczycielka języka polskiego która traci rodziców i męża. Od tej pory jej życie to pasmo trosk, bólu i cierpienia. Na miłość i szczęście nie ma w nim miejsca – kobieta boi się zaangażować, pokochać i zaufać. Boi się, że ponowna utrata kogoś doprowadzi ją na samo dno. Jednak nie jest tak zupełnie sama. Dominika jej najlepsza przyjaciółka stoi za nią murem w każdej sytuacji, przez co czasami to ona gra pierwsze skrzypce. Nieoczekiwanie w życiu Hani pojawia się Mikołaj – młody architekt, który od samego początku zdaje się być zainteresowany Hanną. Pomimo iż ona go odpycha, on nie przestaje o nią walczyć. Kobieta w swoim nadmorskim domku zbiera myśli i dzięki wsparciu najbliższych odnajduje w sobie odwagę, by zacząć wszystko od nowa. Czy jej się uda? Czy przysłowiowe „Alibi na szczęście” zagości w jej życiu?

Resztę recenzji możecie przeczytać TUTAJ.

**********************************************
Autor: Marta Stefaniak
Tytuł: Czary w małym miasteczku
Wydawnictwo: Proszyński i S-ka
Opis książki: Mieszkańcy cichego prowincjonalnego miasteczka wiodą spokojne życie. W rzeczywistości borykają się z wieloma problemami. Niektórzy z nich wikłają się w brudne interesy, inni nie potrafią się bronić przed prześladowaniem, a jeszcze inni muszą zmagać się ze wstydliwymi domowymi troskami. Wszystko się zmienia, kiedy pewnego październikowego dnia do miasta przybywa starsza, nieznajoma kobieta. Wkrótce po jej przyjeździe zaczynają dziać się dziwne rzeczy, które zmieniają na lepsze życie mieszkańców. Jednak w ślad za starszą panią w miasteczku zjawia się ktoś jeszcze.
Ocena: 5,5/6

Marta Stefaniak ze swoją pierwsza książką „Czary w małym miasteczku” udowadania, że nie trzeba daleko szukać, by dostać kawał dobrej i ponadczasowej lektury.

Akcja powieści „Czary w małym miasteczku” toczy się typowym, zapomnianym przez Boga prowincjonalnym miasteczku, w którym każdy ma swoje problemy. Szare i smutne ulice, stosy śmieci, nieład i nieporządek – takimi przymiotnikami każdy opisuje małą mieścinę. Ludzie w niej również nie pałają radością do życia. Jest pani Maria – urzędniczka, która całe życie pracuje by utrzymać swoją rodzinę, jest pan Zenek który co jakiś czas wyjeżdża na saksy do Niemiec. Mamy też i panią Kasię – sklepową, która ukrywa swoje rozterki oraz lekarkę, Łucję Wrzos, która przez swoją nieśmiałość przepuszcza szczęśliwe okazje losowe. Tych ludzi łączy jedno – masa problemów i brak chęci do czegokolwiek. Niespodziewanie i bardzo nagle miasto zaczyna odżywać – drzewa zaczynają kwitnąć, otwierają się nowe zakłady, tworząc miejsca pracy. Wszystko zaczyna się układać, tętnić życiem…, ale czy w przyrodzie przypadkiem nie musi być równowaga? I co z tym wszystkim wspólnego ma starsza pani ubrana w adidasy i dżinsową spódnicę?

Resztę recenzji przeczytać można TUTAJ.

Książki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Dlalejdis.pl za co serdecznie dziękuję.
Książki można nabyć w sieci księgarni Gandalf: