sobota, 31 grudnia 2011

Podsumowanie 2011

Cześć kochani

Udało mi się połączyć z internetem w hotelu więc postanowiłam zrobić minimalne podsumowanie roku 2011, które nie będzie tyczyć się tylko książkowych spraw, bo przecież nie tylko czytaniem człowiek żyje. 

Na wstępie chciałabym podziękować wam za wszystkie miłe komentarze, ja również życzę wam wszystkiego co najlepsze i szampańskiej zabawy. Padło pytanie o moje postanowienia noworoczne - tak dokładnie, nie mam ich sprecyzowanych, wiem na pewno, że muszę więcej się uczyć, zagospodarować czas dla siebie choć z godzinę dziennie, nabyć jeszcze więcej pewności siebie i konsekwentnie dążyć do celu. I to chyba tyle.

Cały rok 2011 minął mi pod hasłem "Chaos i życie na wysokich obrotach". Kiedy ma się życie ułożone równo i pod linijkę, zapakowane w piękne pudełeczko tak jak ja miałam kiedyś, ciężko przestawić się na całkowitą zmianę, która jeszcze nastąpiła dość niespodziewanie. Odwiedziłam Londyn, byłam w 3 związkach które się rozpadły, poznałam wielu niesamowitych ludzi, zgodziłam się iść na studniówkę, przeszłam pierwszą prawdziwą miłość która trwa do teraz, założyłam bloga i spędziłam Sylwestra w Paryżu. Jeśli ktoś by mi powiedział, że przejdę taką zmianę, wyśmiałabym tą osobę. Ale jak ciągle powtarzam, w życiu nie można być niczego pewnym. Z tego roku wyjdę bogatsza o nowe doświadczenia, wyciągnęłam już wnioski i wiele nauk, bo chyba to miało być głównym celem tego. Jako osoba prawie już 20 letnia mam wrażenie, że przeżyłam więcej niż ktokolwiek może sobie to wyobrazić. Jestem szczęśliwa, że jest jak jest, a odrobina bałaganu wreszcie mi nie przeszkadza i akceptuję ją taką jaka jest.

Co do książek, to możemy bezapelacyjnie powiedzieć, że był to rok pod znakiem paranormal romance w którym ponownie rządziły wampiry. Wyszło wiele serii z ich udziałem w różnych wersjach - tych rodem z horroru, ale i komediowych. Oprócz tego upadłe anioły, o których nie można zapomnieć. Duchy, demony czy serie lekkie są trochę w tyle, ale wciąż liczą się dla większości osób. Ja sama pozostaję wierna całej paranormalnej miłości, bo jest to chyba jeden z gatunków w którym najlepiej się czuję. 

A teraz króciutkie zestawienie:

Ulubione tytuły z tego roku to: Cisza autorstwa pani Fitzpatrick
Autorzy których polubiłam to: Kim Harrison, Ellen Schreiber
Tytuły przy których się męczyłam to: Cyrk odmieńców
Pozycja którą chciałabym zobaczyć na ekranie - Całą serię o Patch'u i Norze, czyli Szeptem

Wiele książek chcę jeszcze przeczytać i wiele zrecenzować, na blogu pojawiło się ich niewiele bo tylko 20, a tak naprawdę przeczytałam ponad 64 książki. 

Nie będę przedłużać, bo i czasu nie mam - czeka mnie zwiedzanie placów i nie chcę was zanudzać. Dziękuje że byliście ze mną i mam nadzieję, że będzie jeszcze większą częścią mojego świata w 2012 roku.

Trzymajcie się cieplutko, kiedy wrócę wrzucę parę zdjęć:)

Do napisania.

Larysa

środa, 28 grudnia 2011

Stosik gwiazdkowy + życzenia

Witam Skarbeczki

Jak tam święta minęły? Mam nadzieję, że tak jak mi spokojnie i w przyjemnej atmosferze. Postanowiłam pochwalić się gwiazdkowym prezentem w postaci książek, bo trochę ich dostałam w tym roku -  "Sukces w twoich rękach" jest prezentem od portalu lubimyczytac.pl za co serdecznie dziękuję. Brakuje jeszcze dwóch książek: "Wilk" i "Wilczyca" Katarzyny Miszczuk ale spakowałam je już do walizki.


Z racji tego, że na Sylwestra wybieram się do Paryża chciałabym życzyć wam, drogie blogowiczki Szczęśliwego Nowego Roku, spełnienia marzeń i zażegnania problemów, żeby Nowy Rok przyniósł same pogodne dni, wiele miłości i książek do recenzji. 
Trzymajcie się cieplutko, wracam 2-3 stycznia wtedy się odezwę:):*

Larysa

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Darren Shan - Cyrk Odmieńców

Autor: Darren Shan
Tytuł: Cyrk Odmieńców
Wydawnictwo: Wilga
Opis książki: Darren Shan jest zwykłym nastolatkiem...Dopóki nie dostaje biletu na spektakl Cyrku Odmieńców. Dopóki nie poznaje Madame Okty. Dopóki nie staje twarzą w twarz ze stworzeniami nocy.
Potem nic już nie jest takie samo...Aby ratować życie przyjaciela, Darren musi zawrzeć układ z wampirem. Musi dać pogrzebać się żywcem i porzucić swoje dotychczasowe życie. Jako półwampir musi wyruszyć w drogę z Cyrkiem Odmieńców...
Ocena: 6,5/10

Na wzmiankę o całej serii natknęłam się wraz z oglądnięciem filmu na podstawie książki, czy raczej książek „Asystent Wampira”. Jako osoba która musi sprawdzić co jest lepsze, od razu zabrałam się za poszukiwanie książek, i dopiero po długim czasie dostałam je w swoje łapki. Kiedy film naprawdę mnie wciągnął i zaciekawił, tak książka okazała się cierpką i kwaśną powieścią, którą czytałam bez większego przekonania.

Głównym bohaterem jest Darren Shan – zwykły nastolatek który przez swoją nadmierną ciekawość i można by powiedzieć głupotę, pakuje się w niesamowitą przygodę. Do miasta w którym mieszka przyjeżdża Cyrk Odmieńców, który wśród młodzieży budzi niesamowity zachwyt. Niestety nie każdy może się tam dostać – bilety są ograniczone. Jednak dzięki szczęściu Darren i jego najlepszy przyjaciel Steve wybierają się na przedstawienie, bez świadomości, że owy cyrk zmieni ich życie bezpowrotnie.

Głównym narratorem jest sam Shan, co pozwala nam wgłębić się w myśli chłopaka, zrozumieć jego zachowanie i znaleźć odpowiedzi na pytania które nasuwają się podczas czytania. Niby to jest naprawdę wielki plus, jednak jeśli są osoby takie jak ja, które przyzwyczajone są do żeńskiej narracji, ciężko będzie im się odnaleźć w tej powieści.

Sama postać Darrena nie budzi zastrzeżeń –autor naprawdę świetnie skroił tego bohatera, choć w niektórych momentach miałam wrażenie, że tok myślenia chłopaka w jego wieku jest wręcz niemożliwy. Dobry i poukładany, z rewelacyjnymi wynikami w nauce i szlachetnym podejściu – to aż niemożliwe, ale wydaje mi się, że autor w ten sposób chciał pokazać czytelnikowi wiele cennych wartości.

Książkę czyta się lekko i szybko. Można w niej znaleźć wszystko: humor jak i grozę, sytuacje błahe jak i te poważne. Mimo iż jest to książka napisana z dreszczykiem, porusza wiele ważnych kwestii, takich jak: nieprzemyślane i egoistyczne decyzje, pochopność oraz to dokąd może doprowadzić kłamstwo, a co najważniejsze ukazuje że każdej akcji towarzyszy reakcja.

W „Cyrku odmieńców” oprócz popularnego wampira możemy spotkać wiele innych fantastycznych postaci, tych strasznych jak i tych śmiesznych. Mamy człowieka-wilka, tajemniczego chłopca węża, mężczyznę z gumy oraz przyczynę kłopotów: wyjątkowego pająka Madame Oktę. Autor wskazuje nam, że nie każde „inne” stwory muszą być złe i groźne, czasami odmienność nie musi nieść strachu i zagrożenia. Oprócz tego rytuał przemiany w wampira jest niesamowicie ciekawy i interesujący.

Podsumowując, książka w widoczny sposób jest kierowana do młodych ludzi. Wyczuwalna jest tutaj naiwność i przewidywalność, która jednym może nie przeszkadzać a drugim wręcz przeciwnie. Sam pomysł na całą serię nie jest zły, fabuła jest dobrze nakreślona i z pomysłem. Mimo iż pierwsza część nie zafascynowała mnie i nie wbiła w fotel, to i tak z czystej ciekawości sięgnę po część następną, by przekonać się czy akcja rozwinie się czy tak jak tutaj będzie wlekła się niemiłosiernie.

piątek, 23 grudnia 2011

Wesołych Świąt

Drodzy Blogowicze
Z okazji świąt Bożego Narodzenia chciałaby złożyć wam najserdeczniejsze życzenia.
Dużo zdrowia, szczęści, pomyślności, mało smutków a więcej radości.
Przyjaźni wielkich, marzeń osiągniętych, odwzajemnionej miłości i dużo słodkości.
Prezentów wyśnionych, książek całe tony. Recenzji udanych i współpracy udanych.
Tego wszystkiego i wiele, wiele więcej życzy wam wasza

Laryska



środa, 21 grudnia 2011

Stephenie Meyer, Meg Cabot, Kim Harrison, Michele Jaffe, Lauren Myracle - Bale maturalne z piekła

Autor: Stephenie Meyer, Meg Cabot, Kim Harrison, Michele Jaffe, Lauren Myracle
Tytuł: Bale maturalne z piekła
Wydawnictwo: Amber
Opis książki: Do tańca proszą wampir, który zawrócił w głowie śmiertelnej dziewczynie, demon zarażony miłością, anioł który porzucił niebo dla śmiertelniczki, duch, który nie może zapomnieć o ukochanej, wysłannik ciemności, który zwodzi nastolatkę potrafiącą czytać w ludzkich sercach...
Ich wybranki przeżyją tragiczną miłość w opowieściach, których finał rozegra się na balach maturalnych, gdzie królową jest noc, a królem strach.
Ocena: 5,5/10


Każda z dziewczyn marzy żeby jej bal maturalny był nieziemski, piękny i idealny. By wymarzony partner zaprosił je do tańca, gdzie mógłby złożyć na ich ustach pocałunek miłości. Bohaterki 5 opowiadań przeżyją przysłowiową studniówkę na wysokich obrotach, a pamiętna noc będzie ciągła się za nimi już do końca życia. Znane autorki kreują nam piekielne potańcówki gdzie śmierć przechodzi obok nas, a nie umarli mogą przyprawić nas o szybsze bicie serca.

Jako iż za niecały miesiąc i mnie czeka studniówka postanowiłam wreszcie sięgnąć po „Bale maturalne z piekła” by zobaczyć co może i mnie spotkać. Jestem zaskoczona, bo książka nie okazała się tak tragiczna jak mi się wydawało, co nie zmienia faktu, że czasami wynudziłam się na całego. Z całych 5 opowiadań w pamięci zostały mi tylko dwa, które uważam za naprawdę dobre, reszta nie wciągnęła mnie bądź nie zaciekawiła. Muszę też wspomnieć o porażce na całej linii pani Meyer, która mam nadzieję nigdy więcej nie weźmie się za krótkie formy literacki bo całkowicie sobie z nimi nie radzi.

Pierwszym opowiadaniem jest „Piekło na Ziemi” znanej autorki popularnej sagi „Zmierzch” Stephenie Meyer. Z przykrością muszę stwierdzić, że jestem strasznie rozczarowana. Jako iż jestem wielką fanką sagi i pisaniny pani Meyer, tutaj nawet stwierdzenie: „zawiodłam się” jest zbyt małe. Liczyłam na coś lepszego, a dostałam słaby tekst o demonicznej Sheeb’ie której zadaniem jest zniszczyć wieczór, poprzez rozbicie związków i przyjaźni, tych obecnych jak i przyszłych. Nie wie jednak, że na drodze stanie jej anielski przeciwnik któremu ciężko będzie jej się oprzeć.
Styl jest bez składny i chaotyczny. Brak spójności jest widoczny prawie na każdej stronie. Fabuła – albo jej brak, jest przewidywalna i pozbawiona zakończenia. Jest to najsłabsze, jak nie najgorsze opowiadanie z całej serii jak i dobytku pisarki. Umieszczenie tego opowiadania na początku było dużym błędem, gdyż czytelnik może szybko się zniechęcić i odłożyć całą książkę na półkę.

Dużo lepiej wypada Meg Cabot i jej opowiadanie „Córka Likwidatora” Autorka nakreśliła nam tutaj delikatną historię, której głównym motywem jest chęć zemsty na księciu wampirów. Zlikwidowanie syna Króla Ciemności może przysporzyć Mary wielu problemów, ale także zbliżyć ją do Adama – zwykłego chłopaka, który jest w niej zakochany.
Mimo iż za Meg nie przepadam, jej opowiadanie czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie. Narracja opowiadania przeskakuje z jednej perspektywy na drugą co na pewno wpływa korzystnie na całą historię, niestety przez to że autorka chciała w tak krótkim tekście pokazać jak najwięcej, bohaterowie wypadają mało wiarygodnie. Na pewno przypadnie do gustu fankom wampirów, jak i ich antyfonom, bo książka wyśmiewa nastolatki i to do czego są zdolne by zyskać życie wieczne.

Trzecim z kolei opowiadaniem jest „Madison Avery i żniwiarz ciemności” autorstwa Kim Harrison. Tutaj miałam największe opory, gdyż niejednokrotnie zabierałam się za czytanie kontynuacji historii z balów i to z marnym skutkiem. Co zaczynałam książkę, musiałam ja odłożyć bo po prostu się nudziłam, teraz wiem, że należało zacząć od tego opowiadania by brnąć dalej. W „Balach z piekła” poznajemy Madison – byłą mieszkankę Florydy, która za swoje wybryki zostaje odesłana do ojca i nowej szkoły. W noc studniówki kiedy to Avery dowiaduje się, że jej partner został zmuszony do zaproszenia jej przez swojego ojca, Madison urażona tym, postanawia odegrać się na nim. W ręce wpada jej nieznany przystojniak i postanawia jej pomóc, nie wie jednak że za tę pomoc przyjdzie jej zapłacić wysoką cenę.
Od pierwszych wersów opowiadanie wciągnęło mnie na całego, mimo iż na pierwszych stronach czytamy o rozwydrzonej i zadufanej w sobie nastolatce, która zaczyna przeżywać chwile uniesienia w objęciach „obcego” , dalszy nieoczekiwany zwrot akcji pochłania nas bez reszty i zapominamy o niedociągnięciach. Musze powiedzieć, że jest to najlepsze opowiadanie z całego zbioru i cieszę się bardzo, że Kim Harrison postanowiła napisać kontynuację.

Przed ostatnim opowiadaniem jest miniaturka Lauren Myracel pot tytułem „Bukiecik”. Zaraz po Meyer jest to najgorsze opowiadanie, chociaż porusza kwestię tego, jak niebezpieczne mogą być nieprzemyślane życzenia, nawet jeśli dotyczą one tylko balu maturalnego. Główna bohaterka, Frankie jest pustą i nierozważną dziewuchą, która za wszelką cenę chce pójść na studniówkę z chłopakiem w którym jest zakochana. Może gdyby autorka rozwinęła historię, było by z tego coś lepszego, jednak jak na miniaturkę jest to sam kicz i dno.

Ostatnie opowiadanie „Superdziewczyny nie płaczą” Michelle Jaffe jest zakończeniem perypetii studniówkowych problemów. Główną bohaterką jest Miranda – nastolatka obdarzona niezwykłymi mocami, coś na wzór znanych nam z filmów o super bohaterach, ale także niesamowitym gadaniem od rzeczy w kontaktach z płcią przeciwną. Pracująca jako kierowca limuzyny przez swoje nieodparte ego pakuje się kłopoty. A poznanie Sibby stawia jej życie do góry nogami.
Ogólnie opowiadanie nie jest takie złe, gdyby nie zakończenie, które pozostawia pewien niedosyt. Sama fabuła jest dobrze nakreślona, bohaterowie ciekawi i zabawni, gdyby tak rozkręcić historię wyszłaby z tego naprawdę ciekawa książka.

Stephenie Meyer, Meg Cabot, Kim Harrisom, Michele Jaffe i Lauren Miracle, zainspirowane wspólnym tematem, stworzyły tyleż mroczne, co odrobinę komiczne i miejscami nieco infantylne „Bale maturalne z piekła” które ciężko nazwać klasyką literatury, to jednak miłośnikom antologii na pewno się spodoba. Sama uważam, że gdyby tak wykreślić z listy Meyer, która chyba miała sygnować książkę nazwiskiem, a wstawić opowiadanie kogoś innego książka byłaby o niebo lepsza. Moim faworytem jest historia o Madison Avery, która jest bezapelacyjnie najlepsza i najciekawsza. Oprócz tego życzę Michelle Jaffe rozwoju kariery, bo jak na początek nie jest źle, a może być jeszcze lepiej. 


**********************************
Witam moje kochane skarby.
Jak widać brak czasu, ogranicza mnie by regularnie dodawać recenzje, a co dopiero czytać książki. W miarę moich możliwości staram się komentować i odwiedzać wasze blogi.
A tak poza tym, to jak przygotowania do świąt? Ja już mam dość, te szykowanie: pieczenie, gotowanie, sprzątanie + szkoła = brak chęci do życia.
Oprócz tego życie prywatne...jeszcze nigdy tyle rzeczy nie zwaliło mi się na głowę, pocieszam się jedynie tym, że do końca tego roku wszystko rozwiążę, bo jak to się mówi: "Z nowym rokiem, z nowym krokiem". 
Trzymajcie się cieplutko, jeszcze przed samą Gwiazdką na pewno się odezwę:)

środa, 7 grudnia 2011

Becca Fitzpatrick - Cisza

Autor: Becca Fitzpatrick
Tytuł: Cisza
Wydawnictwo: Otwarte
Opis książki: Nora budzi się w zupełnie obcym świecie. Nie potrafi sobie przypomnieć wydarzeń z kilku ostatnich miesięcy. Jedynym pomostem łączącym ją z przeszłością jest powracające wspomnienie czarnych, magnetycznych oczu...
Czy odzyska pamięć? Czy odnajdzie ukochanego? Czas nagli, gdyż Nora i Patch będą musieli podjąć desperacką walkę z siłami zła. Zła, które może zrujnować ich wspólną przyszłość - na zawsze.
Ocena: 10/10

Chyba każdy z nas, choć raz zastanawiał się jakby to było gdyby stracił pamięć, wymazał przeszłość i musiał zacząć od nowa. Czy przyszłoby to nam z łatwością, czy raczej męczylibyśmy się chcąc na nowo odkryć swoją przeszłość? Taką porcję wrażeń dostarcza nam Becca Fitzpatrick znana autorka, której książki zostały przetłumaczone na kilkadziesiąt języków, w trzeciej już powieści „Cisza”, która jest kontynuacją poprzednich dwóch tomów: „Szeptem” i „Crescendo” , historii o zwykłej nastolatce i upadłym aniele.

Nora zostaje porwana, po kilku miesiącach budzi się na cmentarzu z pustką w głowie. Nie pamięta nic, jak się okazuje z ostatnich pięciu miesięcy swojego życia. Po powrocie do domu, nie potrafi wrócić do normalnej codzienności. Powracając na cmentarz odnajduje czarne pióro które wywołuje w niej uczucia nie do opisania, a co dziwniejsze w jej wyobraźni widzi parę czarnych, magnetycznych oczu. Spotkanie ze Scotem – dawnym przyjacielem z dzieciństwa oraz ostatnią osobą z którą miała kontakt przed zniknięciem, uświadamia jej że jest okłamywana przez matkę – która umawia się z ojcem jej największego wroga, i przyjaciółkę – która diametralnie zmieniła swoją postawę co do facetów. Razem ze Scotem Nora postanawia rozwikłać sprawę i pokonać Czarną Rękę. Jednak nic nie jest takie jak jej się wydaje, na swojej drodze spotyka tajemniczego Jev’a który wzbudza jej zainteresowanie i przywołuje urywki wspomnień, a także wywołuję lawinę zdarzeń i niebezpiecznych akcji. Czy Nora odzyska pamięć, a co najważniejsze czy odnajdzie Patcha? Co z Czarną Ręką i jej piekielnymi intrygami? Tego wszystkiego dowiedzie cię sięgając po książkę.

Książka wydaje mi się (jak na razie) najlepszą z tej serii. Muszę przyznać, że niechętnie i z dużym ociąganiem sięgnęłam po nią – spowodowane to było wielką przerwą pomiędzy częścią drugą a jej kontynuacją, jednak kiedy byłam już po pierwszym rozdziale nie mogłam się od niej oderwać.

Dużym plusem tej książki – jak i całej serii, jest to że ma łatwy i prosty język, który trafia do każdego czytelnika, no i w końcu nie jest to powieść o wampirach, których teraz jest na pęczki. Następnym pozytywem jest odskocznia od poprzednich części – jak wcześniej było dużo czułości między Patch’em a Norą, a mało akcji, tak tutaj jest na odwrót. Nora staje w obliczu zagrożenia i musi się z nim rozprawić sama, co pokazuje jak bohaterka zmieniła się od pierwszej książki. Akcja nie toczy się tylko wokół jednego wątku, ale jest ich wiele. Nie wiem jak to powiedzieć, ale nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy w całej powieści, tym bardziej zakończenia, co w pełni mnie satysfakcjonuje i motywuje po sięgnięcie kontynuacji.

Dziwnym zjawiskiem jest dla mnie to, że mimo iż mam dokładny opis Patch’a nie potrafię go sobie wyobrazić. Mam nakreśloną jakąś postać, ale nie sprecyzowana. Jest to dla mnie dziwne, bo zazwyczaj potrafię wykreować sobie postać męską, a tutaj jedynie widzę: „parę czarnych, magnetycznych oczu wpatrzonych we mnie” – dokładnie tak jak Nora.

Przez „Ciszę” może nie przewija się masa bohaterów, ale za to lepiej możemy poznać poprzednich np. Scott okazał się bardzo ciekawą postacią, podobnie jak Patch ma w sobie „to co” co przyciąga i pociąga do niego. O samym Patch’u nie będę pisać, bo z poprzednich recenzji dobrze wiecie jak bardzo lubię, czy raczej kocham tego faceta.

Czy polecam? Zdecydowanie tak. Komu? Fanom upadłych aniołów, paranormal romance, jak i każdemu kto szuka dobrej i lekkiej książki na chłodne wieczory. Mimo iż książka nie jest wybitnym arcydziełem, co zapewne każdy wytknie, oceniam ją na maksimum z tego względu, że jeszcze żadna seria nie wywoływała u mnie takich emocji jak ta. Jeszcze raz polecam i zachęcam do przeczytania.

piątek, 2 grudnia 2011

Anna Lisak - Miłość staropolska. Obyczaje, intrygi, skandale.


Wydawnictwo: Bellona
Opis książki: Autorka zaprasza czytelników do staropolskiej alkowy, gdzie działo się naprawdę wiele. Nasi pradziadowie podlegali tym samym słabościom i pragnieniom, co my: potrzebie miłości, bliskości drugiego człowieka, pożądaniu. Pod aksamitnym kubrakiem zdobionym drogimi kamieniami, pod pancerzem zbroi dokładnie tak samo biło i pękało z miłości serce jak pod współczesnym garniturem.
Moja ocena: 8/10

Szczerze przyznam kiedy dostałam książkę, byłam pewna że ciężko będzie mi się przez nią przebić, jednak moje obawy rozwiały się wraz z pierwszym rozdziałem. Książka mimo iż porusza historyczne aspekty, co dla niektórych może wydać się nudnawe, wciąga na całego.

Pani Agnieszka Lisak postawiła za cel ukazanie nam całkowicie odmiennej przeszłości. Chciała przedstawić nam „prawdziwe ludzkie oblicze” w starej Polsce, bez wyidealizowanego obrazu. W takim zwierciadle zostaje przedstawiona miłość i perypetie z nią związane, oraz to jak z nią zmagali się nasi przodkowie.

W książce znaleźć można poszczególne etapy i rodzaje miłości. Autorka patrzy na świat z perspektywy tamtejszych kobiet, i tak widzimy, że zawarcie dobre małżeństwa i odnalezienie w nim miłości było zwykle największym sukcesem na jaki mogła liczyć wówczas dziewczyna. Dalej poznajemy losy poszczególnych kobiet a zatem ich obyczaje i mentalność tamtych wieków.

W pierwszych rozdziałach możemy przeczytać o przygotowaniach do zamążpójścia – w końcu miłość głównie z tym była związana. Zaczynamy od odpowiedniego kandydata, jednocześnie poznając wiele zwyczajów z tym związanych co na pewno korzystnie wpływa na wartość książki.

W dalszych rozdziałach ukazują nam się małżeńskie losy – szczęśliwe lub tragiczne. Tak jak w dzisiejszych czas, tak i wcześniej zdrady, romanse i wpadki nie były obce. Miłość nie zawsze ogranicza się tylko do małżeństwa. Nie brakuje również pikantniejszych rozdziałów, gdzie możemy dogłębniej poznać tajemnice naszych monarchów ale i problemy seksualne szlachty czy mieszczaństwa.

Spodobało mi się to, że autorka nie ogranicza się tylko do ludzi z wyższej klasy, ale przykładów szuka spośród różnych stanów. Jak wiadomo strzałą Amorka nie zna różnic społecznych, jednak skutki jej działania mogły być różne w zależności od pozycji kochanków. Oprócz tego w książce znaleźć możemy życie tych, których miłość ominęła bądź zmusiła do płacenia za nią – smutne losy Anny Jagiellonki i żony Zygmunta Augusta.

Oprócz tego wyruszamy w podróż po staropolskich szlakach wędrówki francuskiej choroby – bigamiści, czarownice i zoofilie nie będą nam obcy.

Chociaż autorka skupia się na przedstawieniu dziejów miłości w Rzeczypospolitej szlacheckiej to nie stanowi dal niej problemu wybiegnięcie w inne okresy historyczne. Dzięki temu mamy okazję poznać miłosne perypetie władców średniowiecznych, czy poczytać o obyczajach XIX wieku które mnie osobiście najbardziej się spodobały.

Książkę uzupełnia kilkadziesiąt kolorowych ilustracji zamieszczonych między tekstem – ilustrują one życie codzienne, przedstawiają bohaterów rozdziałowych. Z pewnością są cennym dodatkiem do lektury.

Komu mogę polecić książkę? Na pewno osobą które fascynują się historią, ale i tym którym temat miłości nie jest obcy – czyli każdemu. Obyczaje, obrzędy i cała historia jest naprawdę świetnie skrojona i każdy odnajdzie rozdział dla siebie. 


Książkę dostałam od serwisu nakapanie.pl jako egzemplarz recenzyjny, za co bardzo dziękuję.