Tytuł: Igrzyska Śmierci i filozofia
Wydawnictwo: Editio
Opis książki: Rozrywka może być niebezpieczna. Programy takie jak Big Brother czy Top Model udowodniły, że nasze zamiłowanie do podglądactwa może zamienić się w niebezpieczną rozrywkę. Postapokaliptyczny świat Panem nie jest wcale tak bardzo odmienny od naszej rzeczywistości, a jego głębsza analiza otwiera nam oczy na wiele zwykłych, codziennych problemów.
Ocena: 5/6
Licząca zaledwie 237 stron książka łączy w sobie siedem obszernych rozdziałów, które to zazwyczaj dzielą się na 2-3 mniejsze podrozdziały. W swoich przemyśleniach znani autorzy torują czytelnikom filozoficzną drogę od każdego Dystryktu aż po sam Panem z zamiarem przybliżenia i zrozumienia głównego motywu i fenomenu całej trylogii Suzanne Collins. Na początku można odnieść wrażenie, że książka będzie skupiała się głównie na filmie, jednak są to tylko błędne pozory. Wśród całej mieszaniny tematów jakimi zajmuje się ekipa twórców mamy jeden motyw przewodni - przysłowiowe podlądactwo. Skąd zamiłowanie ludzi to oglądania czyjegoś życia? Skąd się bierze zainteresowanie sprawami innych? I najważniejsze - dlaczego bardziej raduje nas ludzka tragedia niż szczęście? Na te pytania i wiele innych znajdziecie odpowiedzi właśnie w tej lekturze.
Naprawdę mam ogromną słabość to pióra Pana Irwina (ok, tutaj jest on tylko koordynatorem ale widać ten wkład) i za każdym razem jego książki bardzo mnie satysfakcjonują. Wśród ogromnej ekipy która przyłożyła rękę do powstania tej lektury mieszanina stylów i języka jest wręcz niewyczuwalna. Mamy nieskomplikowaną, wolą od psychologicznych i filozoficznych terminologii książkę, która swoją bogatą zawartością przekonuje nas, że w każdym z tomów znajduje się coś jeszcze do odkrycia.
Na pewno jest to pozycja dla osób które znają już całą trylogię w wersji papierowej - znajomość filmowa niewiele wam pomoże. Mi osobiście bardzo się podobało i zamierzam jeszcze nie raz wrócić do tej lektury kiedy dostrzegę coś co mogłoby mieć swoje drugie oblicze. Lekka, niezobowiązująca poczytajka na wolne chwile - ale bezbłędnie wydana, i wysoko ceniona. Polecam
Naprawdę mam ogromną słabość to pióra Pana Irwina (ok, tutaj jest on tylko koordynatorem ale widać ten wkład) i za każdym razem jego książki bardzo mnie satysfakcjonują. Wśród ogromnej ekipy która przyłożyła rękę do powstania tej lektury mieszanina stylów i języka jest wręcz niewyczuwalna. Mamy nieskomplikowaną, wolą od psychologicznych i filozoficznych terminologii książkę, która swoją bogatą zawartością przekonuje nas, że w każdym z tomów znajduje się coś jeszcze do odkrycia.
Na pewno jest to pozycja dla osób które znają już całą trylogię w wersji papierowej - znajomość filmowa niewiele wam pomoże. Mi osobiście bardzo się podobało i zamierzam jeszcze nie raz wrócić do tej lektury kiedy dostrzegę coś co mogłoby mieć swoje drugie oblicze. Lekka, niezobowiązująca poczytajka na wolne chwile - ale bezbłędnie wydana, i wysoko ceniona. Polecam
******************************************
Autor: William Irwin i inni
Tytuł: Gra o Tron i filozofia
Wydawnictwo: Editio
Opis książki: Nadchodzi zima. Wichry wieją z północy, gdzie schroniły się pradawne rasy i żyją starzy bogowie. Minęły już lata pokoju i możnowładcy zaczynają grę o tron. Siedem Królestw pogrąża się w odmętach straszliwej wojny, w której stawką jest Żelazny Tron, czyli władza absolutna. Tymczasem na dalekiej północy budzi się starodawne zło, za Murem w siłę rosną demony…
Tytuł: Gra o Tron i filozofia
Wydawnictwo: Editio
Opis książki: Nadchodzi zima. Wichry wieją z północy, gdzie schroniły się pradawne rasy i żyją starzy bogowie. Minęły już lata pokoju i możnowładcy zaczynają grę o tron. Siedem Królestw pogrąża się w odmętach straszliwej wojny, w której stawką jest Żelazny Tron, czyli władza absolutna. Tymczasem na dalekiej północy budzi się starodawne zło, za Murem w siłę rosną demony…
Ocena: 4-/6
Zaraz po "Igrzyskach Śmierci" zasiadłam za nieco mniej lubianą, aczkolwiek bardzo znaną tematykę jaką jest książka "Gra o Tron". By zyskała coś więcej w moich oczach postanowiłam zapoznać się z jej drugą stroną, a wybór padł na kolejne dzieło Pana Williama tym razem pod patronatem gdzie "Słowo tnie głębiej niż miecz". Czy to się sprawdziło? Nie do końca....
O tej książce ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Kiedy czytałam jej liczne rozdziały i mniejsze podpunkty miałam mieszane uczucia. W jednej chwili mówiła: tak, to jest to - wreszcie zrozumiałam; a w innej: Boże, co za beznadzieja. Dwóch autorów i jakże kiepskie i niejasne spojrzenie. Wszystko kręci się głównie wśród bohaterów - mamy najróżniejsze ich oblicza, analizowanie słów, postaw, ubiorów a nawet tego jak patrzą. Niestety, ale wieje tutaj nudą. Ogromnym plusem jest jednak to, że autorzy skupili się nie tylko na powieściach ale i na genezie serialu, który swoją drogą odbiega wreszcie od normy wampirowych serialików jakich teraz pełno w telewizji. Nie da się sklasyfikować tej powieści jako rewelacja/dno. Bardziej pasuje tutaj stwierdzenie: szału nie ma, ale potencjał jest.
Podobnie jak w poprzedniej książce tak i tutaj mamy lekki i prosty styl, bardzo zrozumiały język i brak encyklopedycznego bełkotu. Jest miło, fajnie i z pomysłem jednak niekiedy zbyt ogólnikowo. Za mało jest tutaj frywolności - można by powiedzieć, że topornie (cóż się dziwić, jaka seria książek/serial taka i filozofia) autorzy przedstawiają nam całokształt wszystkiego. Ale po mimo tych małych mankamentów da się czytać.
Z tą poczytajką również spędziłam kilka miłych godzin, nabrałam większej ochoty na czytanie poszczególnych tomów jak i na zasiądnięcie do serialu o którym słyszę same pozytywne opinie. Na pewno tak jak i poprzednio, jest to książka dla fanów, osób interesujących się filozofią i lubiących analizować to co jeszcze nieodkryte. Reszcie odradzam z czystym sumieniem mówiąc: są lepsze i bardziej godne uwagi książki niż te tutaj dwie jakie prezentuję.
Zaraz po "Igrzyskach Śmierci" zasiadłam za nieco mniej lubianą, aczkolwiek bardzo znaną tematykę jaką jest książka "Gra o Tron". By zyskała coś więcej w moich oczach postanowiłam zapoznać się z jej drugą stroną, a wybór padł na kolejne dzieło Pana Williama tym razem pod patronatem gdzie "Słowo tnie głębiej niż miecz". Czy to się sprawdziło? Nie do końca....
O tej książce ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Kiedy czytałam jej liczne rozdziały i mniejsze podpunkty miałam mieszane uczucia. W jednej chwili mówiła: tak, to jest to - wreszcie zrozumiałam; a w innej: Boże, co za beznadzieja. Dwóch autorów i jakże kiepskie i niejasne spojrzenie. Wszystko kręci się głównie wśród bohaterów - mamy najróżniejsze ich oblicza, analizowanie słów, postaw, ubiorów a nawet tego jak patrzą. Niestety, ale wieje tutaj nudą. Ogromnym plusem jest jednak to, że autorzy skupili się nie tylko na powieściach ale i na genezie serialu, który swoją drogą odbiega wreszcie od normy wampirowych serialików jakich teraz pełno w telewizji. Nie da się sklasyfikować tej powieści jako rewelacja/dno. Bardziej pasuje tutaj stwierdzenie: szału nie ma, ale potencjał jest.
Podobnie jak w poprzedniej książce tak i tutaj mamy lekki i prosty styl, bardzo zrozumiały język i brak encyklopedycznego bełkotu. Jest miło, fajnie i z pomysłem jednak niekiedy zbyt ogólnikowo. Za mało jest tutaj frywolności - można by powiedzieć, że topornie (cóż się dziwić, jaka seria książek/serial taka i filozofia) autorzy przedstawiają nam całokształt wszystkiego. Ale po mimo tych małych mankamentów da się czytać.
Z tą poczytajką również spędziłam kilka miłych godzin, nabrałam większej ochoty na czytanie poszczególnych tomów jak i na zasiądnięcie do serialu o którym słyszę same pozytywne opinie. Na pewno tak jak i poprzednio, jest to książka dla fanów, osób interesujących się filozofią i lubiących analizować to co jeszcze nieodkryte. Reszcie odradzam z czystym sumieniem mówiąc: są lepsze i bardziej godne uwagi książki niż te tutaj dwie jakie prezentuję.
Książki przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Edito za co serdecznie dziękuję.
Żadna z powyższych książek nie trafia w moje gusta czytelnicze.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy mnie takie książki nie interesowały.
OdpowiedzUsuńPierwsza jest ciekawa
OdpowiedzUsuńMnie nie przypadły do gustu takie książki.
OdpowiedzUsuńŻadna z tych książek mnie nie przekonała, niestety:).
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie :)
OdpowiedzUsuń"Igrzyska śmierci" zdobyły moje serce, ale nie jestem pewna, czy chciałabym jeszcze poznawać jeszcze ich filozofię. ;-) "Grę o tron" znam z serialu, ale po powieści sięgnę na pewno.
OdpowiedzUsuńOstatnio na rynku pojawiło się wiele filozofii. Czytałam kiedyś filozofię dr Housa, a potem filozofię HP. Byłam całkiem zadowolona, więc pewnie i po te sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNa razie te książki nie są dla mnie. Ani ich nie czytałam ani nie oglądałam, więc nie ma sensu sięgać po wyżej wymienione tytuły ;) W każdym razie dobrze wiedzieć, że coś takiego na rynku jest i w razie zainteresowania można sięgnąć, szczególnie że widzę, że warto a przynajmniej po ten tytuł dotyczący "Igrzysk śmierci" :)
OdpowiedzUsuńI "Gra o tron" i "Igrzyska śmierci" wciąż przede mną, ale już nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Igrzyska muszę dorwać :D
OdpowiedzUsuńOoo, Igrzyska to coś dla mnie. Uwielbiam całą trylogię, najbardziej lubię Kosogłosa, którego czytałam już 5 razy i wcale mi się nie znudził :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
swiatkasiencjusza.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytałam całą trylogię Igrzyska śmierci, więc na pewno kiedyś sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuń