Tytuł: Neva
Wydawnictwo: MAK Verlag/Gola
Opis książki: Zakochana, odważna, ryzykująca wszystko. Szesnastoletnia Neva ma już dosyć kłamstw. Nie zna odpowiedzi na pytania, których nie może nawet zadać głośno: Dlaczego jej kraj jest odcięty od świata zewnętrznego nieprzenikalną kopułą energii? Dlaczego ludzie znikają bez śladu? Co się stało z jej babcia, która pewnego dnia nie wróciła do domu? Neva wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Sanną postanawia poznać odpowiedzi na dręczące ją pytania. Nie zamierza dłużej posłusznie przestrzegać przepisów i zasad.
Ocena: 5-/6
Już od dłuższego czasu miałam w planie przeczytanie tej książki. Dzięki uprzejmości wydawnictwa wreszcie mi się udało. I nie żałuję czasu poświęconego na tę historię - "Neva" wciąga i przenosi do całkiem innej rzeczywistości.
Główną bohaterką jest młoda, bo zaledwie szesnastoletnia Neva - mieszkanka państwa całkowicie odciętego od świata. W jej życiu gdzie panują totalitarne rządy, a ludność sterowana jest przez wyższe władze, pragnie zmiany - indywidualności i niezależności. By wyrazić swój sprzeciw wobec takiego stanu, maluje znaki na ciele, które stają się symbolem buntu. I coraz więcej osób bierze z niej przykład. Zachęcona przyjmuje rolę lidera i bierze sprawy w swoje ręce. Kiedy zaczynają znikać w niewyjaśnionych okolicznościach ludzie - na pierwszym miejscu z jej bliskiego otoczenia, dziewczyna stawia sobie za punkt honoru rozwikłanie zagadki. Jednak nie będzie to takie proste. Z pomocą przyjdzie jej przyjaciółka, jednak za wywołanie rewolucji zapłaci wysoką cenę. Czy uda jej się wyjść cało z opresji?
Przyznaję się bez bicia, że spodziewałam się kolejnego, dennego paranormalnego romansu gdzie wszystko jest słodkie i cudowne - ale się przeliczyłam. I cieszy mnie to bardzo. Bo otrzymałam kawał dobrze skrojonej prozy, gdzie nie brak bólu, cierpienia i prawdziwych - lecz nie przerysowanych uczuć, a bohaterowie są naturalni i nacechowani rzeczywistością. Wszystko jest naturalne i z życia wzięte. Są radości i smutki, wzloty i upadki - jak w prawdziwym świecie. Dodając do tego kreatywnie stworzoną fabułę, prosty język mamy książkę która jak najbardziej jest godna uwagi.
Sara Grant ma bardzo, ale to bardzo lekki styl. Pisze z dużym przekonaniem, prosto z mostu ale z wyczuciem i hmmm..uczuciem. Widać jak bardzo kocha pisanie, jak wielką frajdę sprawia jej przekazywanie czytelnikom swoich pomysłów. Naprawdę, aż chce się czytać. Wszystko jest przemyślane, dopracowane i dopięte na ostatni guzik. Samo wydanie również jest bez zastrzeżeń. Zero błędów, czytelna i widoczna czcionka i co najważniejsze - ciekawa i przyciągająca wzrok okładka. Naprawdę świetnie oddaje klimat książki.
Podsumowując: polecam. Nie dajcie się zwieźć niepozornie wyglądającej książeczce - kryje ona w sobie niesamowitą historię. Były chwile śmiechu i wzruszeń - "Neva" poruszyła moje zmysły i serce. Osoby które tak jak ja są bardzo uczuciowe, mogą spodziewać się emocjonalnego szaleństwa. Zresztą nie tylko tacy czytelnicy będą usatysfakcjonowani tą powieścią. Każdy kto ma dość oklepanych schematów i wytartych wzorców powinien sięgnąć po tę prozę. Ja osobiście nie mogę doczekać się kontynuacji, bo nie ma co - przeczytam na pewno.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa MAK Verlag/Gola za co serdecznie dziękuję.
Książkę można nabyć w sieci księgarni Gandalf:
16latka przywódcą buntu? Dobrze zrozumiałam?
OdpowiedzUsuńCzytałam i wprost uwielbiam tę powieść i tak jak Ty z pewnością przeczytam kontynuację, jeżeli wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada, bo ja uwielbiam takie książki!
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam :) Dzięki! :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie.
OdpowiedzUsuńMoje klimaty, ale jakoś na razie brakuję mi czasu.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ta powieść jest niezwykła :) Ciekawa jestem tylko, czy w ogóle doczekamy się kontynuacji -.-
OdpowiedzUsuńPoluję na nią od jakiegoś już czasu, teraz jeszcze bardziej chcę ją dorwać!
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś do mnie dotarła :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Mam wrażenie, że jest w niej trochę podobieństwa do "Igrzysk śmierci": państwo totalitarne, bunt... Ale wygląda na to, że jest to przepis na dobrą powieść, więc chętnie zajrzę po "Evę".
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałam zaprosić Cię do zabawy!Więcej informacji:
http://bez-okladki.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńWielokrotnie w niepozorności kryje się o ciekawa historia :)
OdpowiedzUsuńJa już ją sobie ściągnęłam :D I na pewno przeczytam. Za jakieś 10 lat, jak już skończę to, co obiecałam sobie przeczytać :D
OdpowiedzUsuńMam! Tylko jeszcze nie czytałam :( Czas to zmienic
OdpowiedzUsuńPotrzebuję wzruszeń, więc bardzo chcę tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś chciałam ją kupić ale jakoś tak wyszło, że do tej pory jej nie mam:D
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam tę książkę. Czekam na kontynuację.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie! Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam już sporo pozytywnych recenzji na temat tej książki, ale jakoś w ogóle mnie do niej nie ciągnie. Jednak nie odmówię jak wpadnie mi w ręce :D
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam za bardzo fabuły, ale za to pamiętam, że książka mi się podobała. Chętnie sięgnę po kontynuację jeśli się ukaże ;)
OdpowiedzUsuńO, już dawno chciałam ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytane. Bardzo mi się podobała ta książka i z chęcią niebawem znów do niej wrócę. :)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście niepozorna,ale wnętrze zapowiada się interesująco. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać tę książkę, gdyż bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńKolejna z tych pozycji, które czekają na swoją kolej, ale pewnie jej nie doczekają, bo za dużo jest innych. Bywa i tak, ale "Neva" będzie mi tkwić w głowie i może kiedyś na nią trafię :)
OdpowiedzUsuń