środa, 26 czerwca 2013

Graham Masterton - Niewinna krew & Glen Duncan - Ostatni wilkołak

Autor: Graham Masterton
Tytuł: Niewinna Krew
Wydawnictwo: Replika
Opis książki: Słoneczna Kalifornia. Wzięty scenarzysta Frank Bell mieszka wraz z żoną i synem w Los Angeles, wiodąc szczęśliwe życie. Sielanka jednak nie trwa długo. Brutalny akt terrorystyczny odbiera mu jedyne dziecko; mały Danny ginie na skutek wybuchu bomby podłożonej przez zamachowca samobójcę. Żona Franka obwinia go o śmierć chłopca, a on sam ledwie trzyma się przy zdrowych zmysłach. Wkrótce potem Bell zaczyna widywać ducha zmarłego dziecka, a następnie spotyka mężczyznę, który przeżył eksplozję.
Ocena: 5/6


Z twórczością Mastertona miałam już okazję się spotkać podczas czytania antologii różnych autorów "11 cięć". Jego historia zapadła mi w pamięci, a pomysłowość zaintrygowała. Po "Niewinną krew" sięgnęłam dzięki wydawnictwu Replika. I szczerze im za to dziękuję. Powieść o niesamowitym klimacie idealnie wpasowała się w moje "wyszukane" gusta.

Historia opowiada losy Frank'a Bell'a który zamieszkując Los Angeles pracuje jako scenarzysta przy komediach serialowych. Mężczyzna prowadzi zwyczajne i pospolite życie wraz ze swoją żoną Margot i małym, ośmioletnim synkiem Danny'm. Każdy dzień jest spokojny, przepełniony rutyną. Aż do chwili gdy na szkołę do której uczęszcza jego pociecha zostaje zesłany atak terrorystyczny. Ginie wiele niewinnych ludzi. Niestety, odłamek bomby również dotyka Danny'ego który przez nieuwagę ojca umiera. Sielankowe życie legło w gruzach. Frank z poczuciem winy wyprowadza się z domu. Targany wyrzutami sumienia nie daje sobie rady, a na domiar złego zaczyna objawiać mu się duch syna. Jaki ma to związek z kolejnymi atakami za którymi stoi organizacja Dar Tariki Tariquat? Czy uda mu się dojść do prawdy? Tego dowiecie się czytając.

Muszę przyznać, że po okładce spodziewałam się mrożącej krew w żyłach historii rodem z najstraszniejszego horroru. Ale jak to mówią, nie ocenia się książki po okładce. I tak jest właśnie tutaj. Graham serwuje nam wzorowany na tragedii USA zamach terrorystyczny w którym główną rolę odgrywają jednak mistyczne światy i inne wymiary. Połączenie zwykłego, realnego życia z tym w zaświatach wyszło mu idealnie, a budowanie stopniowo napięcia usatysfakcjonuje nawet najwybredniejszego konesera literatury współczesnej.

Książkę czyta się z wielką przyjemnością - choć to raczej niezbyt odpowiednie stwierdzenie. Pomysłowość i oryginalność to główne cechy "Niewinnej krwi". Autor z lekkim stylem i posługujący się prostym i zrozumiałym językiem budzi w czytelniku szereg różnorakich emocji - od współczucia, po radość, łzy i gniew. Czytając wciąż miałam wypieki na twarzy, i ze strony na stronę siedziałam jak na szpilkach byle tylko dowiedzieć się co będzie dalej.

Powieść ta kierowana jest do osób o mocnych nerwach, naprawdę mocnych. Fani niecodziennych historii, wyszukanych opowieści i samego autora będą zachwyceni. Osobiście na pewno sięgnę po kolejne i poprzednie książki Mastertona, bo klimat w jaki przenosi czytelnika i nietuzinkowa fabuła z ogromnym potencjałem jak najbardziej są warte mojej - i mam nadzieję, że nie tylko mojej uwagi.

**********************************
Autor: Glen Duncan
Tytuł: Ostatni wilkołak
Wydawnictwo: Replika
Opis książki: Słoneczna Kalifornia. Wzięty scenarzysta Frank Bell mieszka wraz z żoną i synem w Los Angeles, wiodąc szczęśliwe życie. Sielanka jednak nie trwa długo. Brutalny akt terrorystyczny odbiera mu jedyne dziecko; mały Danny ginie na skutek wybuchu bomby podłożonej przez zamachowca samobójcę. Żona Franka obwinia go o śmierć chłopca, a on sam ledwie trzyma się przy zdrowych zmysłach. Wkrótce potem Bell zaczyna widywać ducha zmarłego dziecka, a następnie spotyka mężczyznę, który przeżył eksplozję.
Ocena: 6/6

Jak już lecieć z książkami to po całości. Wydawnictwo Replika to porządna firma która podobnie jak Studio Astro wpasowuje się w moje gusta idealnie. "Ostatni wilkołak" miał być - początkowo jak myślałam - paranormalnym romansem z horrorem w tle. A otrzymałam całkowite przeciwieństwo swoich oczekiwań. Czy żałuję? O nie, wręcz przeciwnie dostałam kawał porządnej literatury z najwyższej półki.

Bohaterem powieści jest Jake Marlowe - dwustuletni wilkołak który za sprawą Międzynarodowej Organizacji Kontroli nad Fenomenami Okultystycznymi (w skrócie MOKFO) został sam na świecie. Całe przedsiębiorstwo dogłębnie bada i tępi nadnaturalne stworzenia by przywrócić ład i porządek w świecie ludzkim. Jak widać - skutecznie. Załamany, pragnący śmierci trzydziestokilkulatek nie może sobie znaleźć miejsca na ziemi. Jego przyjaciel Harley - podwójny agent, stara się go wspierać lecz i on czuje się bezradny. Na domiar złego Jake jest obiektem zainteresowania wampirów. Czy może być jeszcze gorzej? A no może. Kiedy na horyzoncie pojawia się Talula - samica wilkołaka, świat Marlowe'a nabiera całkiem innego znaczenia. Czy uda mu się odnaleźć sens życia i miejsce w sercu dla dziewczyny? Co z organizacją i polowaniem? I najważniejsze - czy ta historia może mieć w ogóle happy end? Chcecie wiedzieć? Sięgnijcie po książkę.

Nowa, innowacyjna, oryginalna opowieść o wilkołakach i wampirach. Glen Duncan nadaje paranormalnemu romansowi całkiem inną odsłonę. Kiedy skończyłam czytać, pierwsze co przyszło mi na myśl to: "Wow. Ja chcę jeszcze raz.". Naprawdę, do tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Historia zawarta na ok. 400 stronach to nic innego jak erotyczne szaleństwo w mroku tajemnic i grozy. Autor umiejętnie dawkuje nam akcję, by w najmniej spodziewanym momencie wybuchnąć salwą sekretów, seksu, zabójstw i...miłości.

Jako ogromna fanka stworów nie z tej ziemi, jestem oczarowana tą książką. Jak czytałam dla wielu osób jest tutaj za dużo scen nieprzyzwoitych i niemoralnych - jak dla mnie; wszystkiego jest w odpowiedniej dawce. Czytając "Ostatniego wilkołaka" już od pierwszych stron dałam się porwać przygodzie i przeniosłam się w świat mrocznej otchłani pachnący krwią, potem, strachem i pożądaniem. Nie każda książka jest w stanie wywrzeć na mnie tak piorunujące wrażenie. Dzięki tej opowieści Duncan znalazł się na mojej prywatnej liście pisarzy godnych uwagi i polecenia.

Autor posługuje się prostym i nieskomplikowanym językiem trafiającym do każdego potencjalnego czytelnika. Lekki i swawolny styl, jeszcze bardziej pozwala wgłębić się w treść książki, a fabuła - która swoją drogą jest niesamowicie dobrze nakreślona, prowadzi płynnie przez wątki główne i poboczne. Do tego warto dodać, że oprawa graficzna jest idealnym zwierciadłem treści, a samo wydanie - bezbłędne.

Osobiście - polecam. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Tak dobrej książki nie miałam okazji czytać już bardzo długi czas. Fani wampirów, wilkołaków będą zachwyceni. Ale "Ostatni wilkołak" jest nie tylko dla nich. Docenią go również osoby żądne przygód, oderwania się od tego świata i ci którzy cenią jakość, oryginalność i pomysłowość. Historia Glen na zawsze pozostanie w mojej pamięci i jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę do jego opowieści.

Książki przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika za co serdecznie dziękuję.

9 komentarzy:

  1. ,,Niewinna krew'' bardzo mi się podobała. To jedna z niewielu dzieł Mastertona, którą oceniam bardzo wysoko. Także ,,Czerwony hotel'' tego autora jest świetny, więc polecam ci go serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza książka mnie zaciekawiła

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ostatni wilkołak" raczej mnie nie interesuje, ale wydaje mi się, że "Niewinna krew" to mój nowy must have :)

    malooryginalnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. O ile pierwsza książka w ogóle mnie nie interesuje, to o tyle wobec drugiej mam mieszane uczucia. Kto wie, może się skuszę na "Ostatniego wilkołaka", ale dopiero kiedy zagości na półce którejś z bibliotek :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie czytałam Mastertona. Muszę zaplanować spotkanie z panem Grahamem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam co prawda żadnej książki Mastertona, ale słyszałam o nich całkiem sporo dobrego... Postaram się znaleźć i przeczytać "Niewinną krew". "Ostatni wilkołak" też zapowiada się całkiem... interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam jedną książkę Mastertona i nie przypadła mi do gustu także po tą raczej nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa recenzja, ale książka raczej nie w moim klimacie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ile jeszcze przede mną autorów kryminałów, tego nie potrafię zliczyć. Pierwszą książkę z chęcią przeczytałbym, ale wilkołaki i wampiry to tematyka, które kompletnie mi nie odpowiada.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje wszystkim komentującym:):*