Tytuł: Strzeż się psa
Wydawnictwo: Oficynka
Opis książki: Kiedy my, ludzie, śpimy sobie spokojnym snem lub roztrząsamy zwykłe nudne ludzkie sprawy, w świecie psów toczy się walka na śmierć i życie. Bo psy z honorem codziennie stają w naszej i własnej obronie, narażając swoje życie i pełną miskę. Kiedy więc na pewnym osiedlu zaczyn a się dziać źle, do akcji wkracza nastawiony do życia ironicznie i z dystansem bloodhound Albrecht o szlachetnym rodowodzie detektywistycznym. Tak więc kryminaliści strzeżcie się psa, bo on nie zna litości!
Ocena: 5-/6
Jako miłośniczka zwierząt i dobrej literatury postawiłam sobie za punkt honoru przeczytanie tej książki. Niecodzienny opis zamieszczony z tyłu okładki bardzo szybko mnie zachęcił do czytania, i muszę przyznać, że czas spędzony nad tą książką jest jak najbardziej pozytywnie poświęcony.
Głównym bohaterem powieści jak i samym narratorem jest sześcioletni bloodhound o imieniu Albrecht - rodowodowy czworonóg zamieszkujący wraz ze swoja panią na arystokratycznym i dość nudnym, nowoczesnym osiedlu. Rozrywki, plotki i spacery to życie w jakim się otacza, niekwestionowany pan i władca cieszący się ogromnym autorytetem zawsze znajdzie ciętą ripostę i wyjście z każdej sytuacji. To właśnie do niego zgłaszają się kiedy to, w krzakach zostaje odnalezione ciało Alexandra. Albrecht nie szczędząc pytań i swoich pobratymców, a wszystko po to by rozwikłać całą zagadkę.
Kryminał kryminałem ale wydaje mi się, że głównym motywem książki jest ukazanie relacji jakie mogą panować i panują między człowiekiem i psem. Historia opowiedziana z punktu widzenia czworonoga jest dla mnie niesamowitym przeżyciem, bo nigdy wcześniej nie mogłam wgłębić się w rozumowanie tych właśnie zwierząt. Dużo humoru i ironii jest tylko dodatkiem do miłości między Albrechtem i Laurą, którą można by porównać do miłości panującej między dwojgiem ludzi. Kiedy do spokojnego życia wkrada się nie mały kołchoz spowodowany morderstwem, widać ile pies potrafi poświęcić by ochronić innych.
Książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie - sama pochłonęłam ją w zaledwie 4 godzinki, z małymi przerwami. Biorąc po uwagę fakt, że jest to krótka historia, bo zaledwie mieści się na stu pięćdziesięciu stronach, klarowny język i szybka akcja sprawiają, że czytelnik nie zastanawia się nad tekstem a łyka książkę jednym tchem. Świetni bohaterowie osadzeni w idealnie dobranych do nich klimacie, stanowią cudowne tło do zagadki morderstwa i całego detektywistycznego śledztwa.
Izabela stworzyła piękną historię która na pewno zapadnie mi na długo w pamięci. To w jaki sposób napisała całość jest godne podziwu - cała psia logika, to czym się kierują i jakie mają specyficzne rozrywki czy styl bycia zasługuje tylko na pochwałę, bo nie każdy tak realistycznie odda to co nieznane innym. Prosty język z masą anegdot głównego bohatera urozmaica i wzbogaca książkę pod względem stylu i fabuły w jakim się powieść toczy. Oryginalny pomysł i wykonanie chwytają czytelnika za serce i skłaniają go do dalszego czytania.
Zdecydowanie polecam każdemu kto kocha zwierzęta, a w szczególności psy. Książka idealna dla każdego, kto chce oderwać się choć na chwilę od świata realnego, od ludzi i swoich problemów, a pragnie wykreować sobie inną ścieżkę - ta powieść jest do tego idealna. Punkt widzenia nie byle jakiego psa, bo przypominającego Sherloka jest miłą odmianą od tego co dotychczas uplasowało się w naszych biblioteczkach.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Oficynka za co serdecznie dziękuję.
Hmm, chyba się skuszę, jako że uwielbiam psy. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Bardzo kocham mojego psa. Niewykluczone, że sięgnę po tę książkę w wakacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Swojego czworonożnego przyjaciela niestety nie mam, ale książka zdaje się do mnie przemawiać...
OdpowiedzUsuńPamiętam historię Albrechta :)
OdpowiedzUsuńA ja jakoś tej książki nie polubiłam. Są gusta i guściki ;) Nie neguje jednak że innym może się spodobać :))
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada. :) Czegoś takiego jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji przeczytać tej książki, ale mam nadzieję, że nadrobię te braki, gdyż lubię polską literaturę i lubię psy, dlatego myślę, że powyższa książka przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś o tym dziele i zapadła mi w pamięć ta ciekawa fabuła. Chętnie zdobędę tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńZamierzam się za nią niedługo zabrać, strasznie mnie zaintrygowała ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już książki opisujące świat z perspektywy kota, więc pora na psie spostrzeżenia, tym bardziej że książka wydaje się być sympatyczną lekturą :).
OdpowiedzUsuńCiekawe ujęcie, nabrałam ochoty na tą książkę. Tym bardziej, że sama mam dwa pieski.
OdpowiedzUsuńKocham zwierzęta, a psy ubóstwiam! Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuń[czar-ksiazek.blog.onet.pl]
Słyszałam już o tej książce i jestem jej ogromnie ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńMiałam możliwość przeczytania tej książki, ale ostatecznie zrezygnowałam. Coś czuję teraz, że z chęcią poznałabym twórczość pani Szolc.
OdpowiedzUsuńświetny blog !!! , Na pewno będę zaglądać częściej :) :* obserwujemy ?
OdpowiedzUsuńKocham psy, więc to chyba książka dla mnie:))
OdpowiedzUsuń