Autor: Katarzyna Enerlich
Tytuł: Studnia bez dnia
Wydawnictwo: MG
Opis książki: Jaką tajemnicę skrywa trzynastowieczna studnia w rzeźbiarskiej pracowni w Toruniu? Co łączy powtórny pochówek Mikołaja Kopernika z zadziwiającym odkryciem Marceliny? Czy wszyscy jesteśmy skazani na nieuchronność i w jaki sposób zmienia ona nasze życie? Co stanie się, gdy bułhakowska Annuszka rozleje olej… tym razem w naszym życiu?
Ocena: 4,5/6
Uwielbiam to. Po prostu uwielbiam. Uwielbiam kiedy nasza rodzima literatura, nasza polska literatura sprawdza się w milionie procent a nawet okazuje się lepsza, od nie jednej zagranicznej książki. Uczucie satysfakcji towarzyszy mi już od dobrego czasu przy czytaniu prozy polskich autorów i cieszę się, że i tym razem nie musiałam się go wyzbywać.
Toruń. To właśnie tutaj mieszka główna bohaterka Marcelina. Poznajemy ją w najgorszym czasie - kochany mąż dzwoni do niej i informuje ją, że ma inną i od dłuższego czasu ją zdradza. Zaraz po tym, ginie w wypadku. Kobieta załamana traci wszystko - męża, oszczędności. Wszystko wywraca się do góry nogami i to w nie najlepszym stopniu. By powiązać koniec z końcem zatrudnia się na straganie u pewnego rzeźbiarza - Pana Tadeusza. Spędzając dużo czasu w jego pracowni, poznaje tragiczną i mroczną historię sprzed paru lat, która dotyczy zakochanego, acz niewiernego mężczyzny. Brzmi znajomo? O ironio losu - i to bardzo. Powrót do przeszłości prowadzi przez kręte ścieżki pełne zagadek, tajemnic, smutku i miłości. Czy Marcelina jest gotowa wyruszyć w tę podróż? I co ją czeka na samym końcu?
No i ponownie trafiła mi się książka która łączy różne gatunki literackie. "Studnia bez dnia" to kryminał, powieść historyczna, sensacja i dramat w jednym. Miks w wielkim stylu - ale jak najbardziej udany. Jestem dumna z tego, że polska literatura z dnia na dzień staje się coraz lepsza i coraz bardziej rozpowszechniana. Katarzyna serwuje nam kawał dobrze skrojonej prozy, gdzie wspomnienia mieszają się z fikcją, magia ma nowy wydźwięk a i sama historia Marceliny nie jest taka bajkowa. Realizm i nieco marzeń - chyba tak mogłabym to określić.
Cała książka napisana jest prostym i przystępnym językiem. Lekki styl Enerlich naprawdę pozytywnie wpływa na odbiór książki - czyta się ją jednym tchem, bardzo szybko. Pod koniec brakowało mi...no nie wiem...ciężko to ubrać w słowa. Może powiem tak - myślałam, że będzie inne zakończenie, jestem trochę zawiedziona, ale tak jak jest - też jest dobrze.
Nie mogę nie wspomnieć o oprawie graficznej. Jak nie trawię książek w twardych obwolutach tak tutaj innej nie potrafię sobie wyobrazić. Piękne tło graficzne, piękny obraz łączący wszystko to, co możemy znaleźć w samej historii - magie, tajemnicę, mrok i skarb. Świetna robota. W środku - jak najbardziej plusy: zero błędów czy niedociągnięć. Brawo MG. Brawo.
Czy polecam? Oj tak i to bardzo. Komu? Wszystkim tym, którzy nie lubią polskiej literatury. A zobaczcie co wam Kasia zaserwuje - nie ma opcji by się nie spodobało. Oprócz tego: fani sensacji, kryminałów i tajemnic będą zachwyceni. "Studnia bez dnia" to niepozornie mała książka, która skrywa w sobie niesamowite pokłady wprawnego pióra, świetnej fabuły i niespodziewanych zdarzeń, którymi zostajemy zasypywani podczas czytania.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa MG za co serdecznie dziękuję.
Powieść można nabyć w sieci Księgarni Gandalf:
Myślę, że na książkę się skuszę, skoro tak zachęcasz. :) Polską literaturę lubię chociaż nie czytam jej aż tak często. :>
OdpowiedzUsuńJeszcze żadna z książek Wydawnictwa MG mnie nie zawiodła, więc mam nadzieję, że w przypadku tej pozycji będzie podobnie. ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać twórczości pani Kasi, ale bardzo bym chciała to zmienić, gdyż uwielbiam twórczość polskich pisarzy. Mam nadzieję, że uda mi się to kiedyś zrealizować.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji na pewno siegne!:)
OdpowiedzUsuńA ja już po lekturze i podobała mi się trochę mniej niż Tobie, ale generalnie niezła :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki tej autorki, choć spotkałam się z wieloma pochlebnymi zdaniami na temat jej twórczości
OdpowiedzUsuńnie wiem, może w swoim czasie nadrobię zaległości :)
Ja przeczytałem wszystkie książki Katarzyny Enerlich i jestem zachwycony :-)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję... Miło jest czytać od rana takie dobre słowa i... pewnie trochę grzać się przy nich. Serdeczności wszystkim TUTEJSZYM posyłam. Katarzyna Enerlich www.prowincjapelnamarzen.blog.pl
OdpowiedzUsuńCzytałam ją jakiś czas temu i podobała mi się, ale bez rewelacji. Za to teraz zabieram się za serię "Prowincji" bo dziewczyny mi poleciły jako zdecydowanie najlepsze książki Pani Kasi:)
OdpowiedzUsuńHmm ja właśnie rzadko sięgam po książki polskich autorów, ale skoro mówisz, że polecasz wlaśnie takim osobom... :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Kiedyś przy Błękitnym Księżycu" Katarzyny Enerlich i bardzo spodobała mi się, więc możliwe, że sięgnę po kolejne książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńMimo wszystkich recenzji mnie nie ciągnie do tej pozycji za bardzo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mnie także.
UsuńKsiążkę czytałam już jakiś czas temu i choć mi się podobała, to jednak nie podobało mi się kilka rozwiązań zastosowanych przez autorkę. Spodziewałam się więcej tajemnicy, a mniej kobiecego czytadła...
OdpowiedzUsuńCoraz częściej napotykam na tą autorkę i muszę przyznać, iż kusi mnie, by sięgnąć po jej prozę. Skoro jeszcze piszesz, że ma ona przekonać tych nieprzekonanych do polskich autorów, to tym bardziej wydaje mi się, że to coś dla mnie :P
OdpowiedzUsuńNie cierpię, kiedy powieść odbywa się w mieście Polski. Nie przepadam za naszym krajem, choć jestem zmuszona w nim mieszkać, więc sięgając po książki szukam raczej tych, które odbywają się za granicą, albo w świecie wymyślonym przez autora. ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Brzmi ciekawie. Kiedyś nie przepadałam za naszą rodzimą literaturą, ale to się zmieniło dzięki Kasi Michalak. Teraz więc szukam kolejnych autorek, które podbiły by moje serce swoimi historiami. Pani Kasia Enerlich wydaje się być jedną z nich :) Z pewnością sięgnę po jej książki :)
OdpowiedzUsuń