Tytuł: Wład Drakula
Wydawnictwo: Bellona
Opis książki: - Władca, maż i ojciec, polityk - i jednocześnie potwór zdolny do najbardziej wymyślnych okrucieństw. Czy to pobyt na sułtańskim dworze za młodu rozbudziły w nim krwawe upodobania?
...Oto powieść o życiu włoskiego księcia, nie stroniącego od kobiet, ukazanego na barwnym tle dziejów późno-średniowiecznej Europy - do historii przeszedł jako Wład Drakula, najsłynniejszy z wampirów.
Ocena: 3,5/6
Historia Draculi nie jest chyba nikomu obca. Wydawnictwa co rusz wydają nowe książki poświęcone mitom i legendom na temat skąd się owa postać wzięła i od kogo pochodzi. Wład Palownik. Kojarzycie? A Wład Dracula? Tak, to już bardziej brzmi znajomo, co? No właśnie, historię jego życia znak każdy – w mniejszym lub większym stopniu. Sam Bram Stoker zaczerpnął cały wzorzec od niego. Co byście powiedzieli na dosłowne wejście w jego życie, w jego umysł i codzienność? Brzmi kusząco, prawda? Zanim jednak sięgniecie po książkę (lub nie) zapoznajcie się z moją opinią.
Michael Augustyn porwał się z motyką na słońce. Ubrać nikłe legendy, wyblakłe podania i niepotwierdzone mity w jedną całość i stworzyć z tego historię godną uwagi? – tego jeszcze nie było. Ale spokojnie, ze swoją motyczką ukopał całkiem spory kopczyk względnie dobrej literatury. „Wład Drakula” to historia życia słynnego księcia Włada, który przez swoje umiłowanie do wbijania lubi na pal, zyskał przydomek Palownik. Ale nie tylko wokół niego akcja się kręci. W książce znaleźć można opisy najazdów Turków, walki Polaków oraz sytuację gospodarczą i polityczną krajów które od lat toczyły ze sobą wojny. Na początku każdy zapała sympatią do głównego bohatera, jednak w dalszej części gdy Drakul zyskuje władzę, jego umysł zostaje zaćmiony, a chęć zemsty przykrywa wszystkie jego pozytywne cechy. To jak skończy, każdy dobrze wie. Ale nie o to chodzi w tej historii. Po przeczytaniu, każdy zada sobie pytanie: Czy Wład II to postać pozytywna czy negatywna? A odpowiedź…niestety, wcale nie jest prosta i jednoznaczna.
Muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś innego. Czegoś…hmmm…bardziej emocjonującego? Tak, to chyba dobre określenie. Cała książka to jeden wielki podręcznik do historii – historii czasów najazdów, wojen i intryg w jakie wciągali się co rusz to nowi władcy. XV wiek to raczej epoka w której więcej trzeba spekulować, niż przedstawiać suchych faktów, bo ich zwyczajnie w świecie nie ma. Autor miał dość duże pole do popisu tworząc nieco odrębną historię – wyszło mu to średnio, ewidentnie widać przy czytaniu, że lepiej czuje się on opierając się na wcześniejszych podaniach, niż tworząc własne dzieło.
O języku też nie można powiedzieć, że jest łatwy i przystępny. Michael posługuje się dużą dawką ciężkich starych słów, przez co jego styl traci na lekkości. Czyta się opornie, niekiedy z lekką irytacją. Kreacja bohaterów – tych prawdziwych jak i fikcyjnych jest dobra, ale jest to jedynie tło względem Drakuli a szkoda, bo widziałam nich potencjał. Co do samego Włada przyczepić się nie mogę. Autor nakreślił go idealnie, z każdymi wadami zaletami. Prawdziwy potwór i kochający mąż. Pełen sprzeczności fascynuje i budzi strach. Ogromny plus chociaż za to.
Podsumowując jest to książka dla fanów wampirów, historii i samego Włada Drakuli. Ci którzy kochają mity i legendy również będą zadowoleni. Innym radze nie sięgać po tę pozycję, gdyż będzie to rozczarowanie na wysoką skalę. W „Wład Drakula” nie znajdziemy akcji, a czystą i ciężką prozę, która większości z nas niezbyt odpowiada.
Ocena: 3,5/6
Historia Draculi nie jest chyba nikomu obca. Wydawnictwa co rusz wydają nowe książki poświęcone mitom i legendom na temat skąd się owa postać wzięła i od kogo pochodzi. Wład Palownik. Kojarzycie? A Wład Dracula? Tak, to już bardziej brzmi znajomo, co? No właśnie, historię jego życia znak każdy – w mniejszym lub większym stopniu. Sam Bram Stoker zaczerpnął cały wzorzec od niego. Co byście powiedzieli na dosłowne wejście w jego życie, w jego umysł i codzienność? Brzmi kusząco, prawda? Zanim jednak sięgniecie po książkę (lub nie) zapoznajcie się z moją opinią.
Michael Augustyn porwał się z motyką na słońce. Ubrać nikłe legendy, wyblakłe podania i niepotwierdzone mity w jedną całość i stworzyć z tego historię godną uwagi? – tego jeszcze nie było. Ale spokojnie, ze swoją motyczką ukopał całkiem spory kopczyk względnie dobrej literatury. „Wład Drakula” to historia życia słynnego księcia Włada, który przez swoje umiłowanie do wbijania lubi na pal, zyskał przydomek Palownik. Ale nie tylko wokół niego akcja się kręci. W książce znaleźć można opisy najazdów Turków, walki Polaków oraz sytuację gospodarczą i polityczną krajów które od lat toczyły ze sobą wojny. Na początku każdy zapała sympatią do głównego bohatera, jednak w dalszej części gdy Drakul zyskuje władzę, jego umysł zostaje zaćmiony, a chęć zemsty przykrywa wszystkie jego pozytywne cechy. To jak skończy, każdy dobrze wie. Ale nie o to chodzi w tej historii. Po przeczytaniu, każdy zada sobie pytanie: Czy Wład II to postać pozytywna czy negatywna? A odpowiedź…niestety, wcale nie jest prosta i jednoznaczna.
Muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś innego. Czegoś…hmmm…bardziej emocjonującego? Tak, to chyba dobre określenie. Cała książka to jeden wielki podręcznik do historii – historii czasów najazdów, wojen i intryg w jakie wciągali się co rusz to nowi władcy. XV wiek to raczej epoka w której więcej trzeba spekulować, niż przedstawiać suchych faktów, bo ich zwyczajnie w świecie nie ma. Autor miał dość duże pole do popisu tworząc nieco odrębną historię – wyszło mu to średnio, ewidentnie widać przy czytaniu, że lepiej czuje się on opierając się na wcześniejszych podaniach, niż tworząc własne dzieło.
O języku też nie można powiedzieć, że jest łatwy i przystępny. Michael posługuje się dużą dawką ciężkich starych słów, przez co jego styl traci na lekkości. Czyta się opornie, niekiedy z lekką irytacją. Kreacja bohaterów – tych prawdziwych jak i fikcyjnych jest dobra, ale jest to jedynie tło względem Drakuli a szkoda, bo widziałam nich potencjał. Co do samego Włada przyczepić się nie mogę. Autor nakreślił go idealnie, z każdymi wadami zaletami. Prawdziwy potwór i kochający mąż. Pełen sprzeczności fascynuje i budzi strach. Ogromny plus chociaż za to.
Podsumowując jest to książka dla fanów wampirów, historii i samego Włada Drakuli. Ci którzy kochają mity i legendy również będą zadowoleni. Innym radze nie sięgać po tę pozycję, gdyż będzie to rozczarowanie na wysoką skalę. W „Wład Drakula” nie znajdziemy akcji, a czystą i ciężką prozę, która większości z nas niezbyt odpowiada.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Bellona za co serdecznie dziękuję.
Książkę można nabyć w sieci księgarni Gandalf:
******************************************
Trochę od siebie:
…no i zatkało mnie – znów. Kiedy dzisiaj zaczęłam czytać komentarze od was, to tak jakby…no nie wiem…porządnie mną wstrząsnęło. Jestem wam ogromnie wdzięczna za te słowa otuchy i przywrócenie mnie do porządku – oczywiście postaram się odpowiedzieć na każdy post, bo akurat to zaniedbałam – ten brak czasu. Recenzji oczywiście nie usunę, nie będę wstydzić się własnego zdania – moja opinia to moja sprawa, każdy ma prawo mieć inną. Naprawdę dziękuję wam z całego serca za wszystko. Pisać będę dalej – jak widać, nie zamierzam też odejść z blogowania…nie, nie…pomęczycie się ze mną jeszcze bardzo, bardzo długo. Państwo „odważni w necie” przestali pisać, a od jednej osoby dostałam nawet przeprosiny. Jak widać, macie moc :D W sierpniu stuknie roczek, więc szykuję już konkurs powoli :D Takie święto trzeba uczcić. To chyba tyle, recenzja jak widać „składna w miarę” , ale emocje dopiero mi opadają po tym całym zamieszaniu.
Jeszcze raz wam dziękuję za wszystko: za odwiedziny, za komentarze, za ciepłe słowa...no za wszystko. Jesteście świetni. Każdemu z osobna i wszystkim razem dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję. Mieć takich czytelników to skarb :*
Pozdrawiam i ściskam
Larysa
tę książkę i w ogóle mi się nie podobała.;/
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać, ale dopiero okaże się co mi z tego zamiaru wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chyba nie będę sie nawet zabierać za tą ksiązkę, bo jak napisana ciężkim językiem to chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńHej, ja mam pytanie małe. Czy byłabyś zainteresowana umieszczeniem w Katalogu Czytelniczym? Wystarczy tylko, że dodasz Katalog do linków i napiszesz w komentarzu bądź w mailu, żebym wpisała na listę Twojego bloga. :) Oczywiście, do niczego nie zmuszam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Pisz, pisz! Nie przejmuj się ;)
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo interesująca, nie powiem, jak książka będzie tak samo dobra, to tylko czytać po kilka razy XD
Dobra decyzja! Pisz i się 'uprzejmymi' osobami nie przejmuj ;) A co pana Draculi to chętnie sięgnę. Zawsze się zastanawiałam jak to z nim było a książka mimo iż nie tak emocjonująca jak się spodziewałaś może akurat mi przypadnie do gustu ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za historycznymi książkami, a że ta jest jak podręcznik to tym bardziej podziękuję :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki historyczne, a na punkcie Drakuli mam lekkiego bzika, więc mimo niezbyt wysokiej oceny chętnie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Julie Wellings - mi średnio, spodziewałam się czegoś innego.
Usuńlittle.decoy7 - skąd ja te zamiary znam :)
Ania - oj ciężki jest naprawdę...
Quarraena - chętnie wezmę udział :)
Blair Blake - już się nie przejmuję :) I dzięki :)
Gabrielle_ - dzięki :D Książka mimo wszystko warta uwagi, da się przez nią przebrnąć.
Immora - no to nie namawiam :D
Kasia J. - haha...to idealna pozycja dla ciebie :D
Książka zdecydowanie nie dla mnie. ; )
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic o Draculi ;P
OdpowiedzUsuńksiążkę raczej odpuszczę ;]
OdpowiedzUsuńi nie przejmuj się więcej byle docinkami ze strony "odważnych w gębie", nie ma sensu...
Oh chcę ją! :D
OdpowiedzUsuńO Draculi planuję czytać "Historyka", kiedyś tam ;) Pozdrawiam! Trzymaj się ;)
OdpowiedzUsuńWampiry to nie dla mnie, nie przeczytam
OdpowiedzUsuńWidzę, że szału nie ma, a szkoda, bo miałam co do niej wysokie oczekiwania. No cóż...
OdpowiedzUsuńMimo przeciętności, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńFloss - w takim razie nie namawiam :)
UsuńMagdalena B - a to warto poznać historię :)
Miłośniczka Książek - wiem, wiem kochana :)
Sheti - haha...szukaj :D
Sun.Shine - oj Historyk to tragedia :/ Nie polecam nikomu można umrzeć z nudów...
Chabrowa - nie namawiam w takim razie :)
Gosiarella - no nie ma, nie ma....
Maruda007 - cieszę się bardzo :)
O ile nie znoszę książek o wampirach, o tyle do Draculi mam jakiś wewnętrzny sentyment. A jeśli do tego w książce jest dużo historii to jestem całkowicie kupiona! :)
OdpowiedzUsuńZa wampirami średnio przepadam, ale może się skuszę, bo Vlada jakoś bardziej lubię niż czeredę z ostatniej dekady
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc czytając "Dracule" Stokera trochę się nudziłam i zawiodłam, ale tą książkę z chęcią bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńDrakula jest u mnie na tapecie, ponieważ czytam "Historyka" :) Książka wydaję się być ciekawa i może kiedyś po nią sięgnę. Zobaczymy. Boję się tylko, że język może mnie zabić i zniechęcić.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nic Cię nie zniechęca!
Trochę ten pal odstrasza, ale książka, mimo Twojej nieciekawej ocenie, może być "zjadliwa", że się tak wyrażę. :)
OdpowiedzUsuńNo fakt, głupio wyszło. Aż samemu mi się chce śmiać, a potem, że zawalam testy, bo nie czytam do końca poleceń. :) A po czym sądziłaś, że mam aż dwadzieścia lat? :) No, no, ty mnie już na studiasz umieściłaś, hehe. Można mnie sobie wyobrazić w białym kitlu (niekoniecznie lekarskim, ale farmaceutycznym - to bardziej prawdopodobne:))?
OdpowiedzUsuńNie byłam w temacie, więc dopiero teraz doczytałam poprzednią notkę. Moim zdaniem nie masz się czym przejmować. Sama byłam kiedyś w podobnej sytuacji, tyle, że do mnie miał pretensje autor książki, bo nie opublikowałam opinii takiej, jaką on chciał.
OdpowiedzUsuńNie zdziwiłby mnie fakt, gdyby wszystkie dokuczliwe e-maile, które do Ciebie przyszły były wysłane z różnych skrzynek pocztowych prze tą sama osobę. Niektórzy po prostu nie mogą znieść krytyki, szczególnie nasi pisarze, którzy na książkach zarabiają najmniej, bo nawet sami rodacy często nie chcą ich czytać.
Z drugiej strony dziwi mnie fakt, że ktoś podjął się wdania plagiatu. Często się zdarza, że pomysły są do siebie podobne, ale aż w takim stopniu? Jeżeli tytuły książek są nawet takie same, to już chyba szczyt wszystkiego.
Naprawdę niczym się nie przejmuj. Mnie też było przykro, gdy autor recenzowanego przeze mnie dzieła się na mnie "rzucił". Wiem jak to jest. Nie usuwaj recenzji! Nie daj się! Będzie ona ostrzeżeniem dla osób, które będą zamierzały przeczytać tę pozycję. Zresztą to Twoje zdanie i nikt nie może Ci go odebrać!
Trzymam kciuki i pozdrawiam cieplutko.
Kiedyś czytałam powieść "Wład Palownik" i była to pozycja rewelacyjna. Nie wiem czy sięgnę po recenzowana przez Ciebie pozycję, bo tematem Drakuli jestem już trochę przerobiona, ale kto wie...
OdpowiedzUsuńSuper, że poprawił Ci się nastrój, tak trzymać :)
malutka_ska - czyli widzę, ze reagujemy tak samo :D
UsuńAlannada - mimo wszystko warto zajrzeć :)
Yui Tamashi - ja miałam problem jedynie z językiem ale ogólnie mi się Stokerowski świat podobał (miałam go na maturze) :D
Rozz - Ja znów "Historyka" strasznie wspominam, istna tragedia...zobaczymy czy sięgniesz po tą :D
Jędrzej44 - z takich metod słynął Vład :D
Po czym? O jej...po wielu rzeczach: raz po recenzjach, a dwa po twoich wypowiedziach - są przemyślane, bogate i bardzo elokwentne :D Oj uwierz - mam bujna wyobraźnię, dam radę ze wszystkim :D
Łędina - bardzo możliwe, a to trzeba by było sie bawić w sprawdzanie IP a to nie dla mnie. Dosłownie zlewam na nich i na tych co im się u mnie nie podoba. Ogólnie książka to kopia tej pierwszej - takie moje zdanie (i nie tylko jak sprawdzałam). I tak ja mówisz - mój świat moje kredki :D
Natula - poprawił i to bardzo :D Głównie dzięki wam, czytelnikom :D A pomyśl nad książką, a nóż ci się spodoba :)
Skoro książka tak przeciętna to jednak z niej zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńA co do tej sprawy: świat jest pełen ludzi bez kultury. Internet daje poczucie anonimowości ot i takie historię. Całkowicie popieram decyzję nie kasowania postu, a i że do sądu poszłaś też słusznie. Może to nauczy ich odrobiny pokory, skoro do tej pory się jej nie nauczyli.
Co do książki to raczej nie przeczytam, bo znów te wampiry...
OdpowiedzUsuńŚwietna decyzja :)
Książkę raczej sobie daruję. Mam długą listę pilnych lektur.
OdpowiedzUsuńMimo że jestem bardzo ciekawa historii Draculi opisanej przez Augustyna, dość mocno rażą mnie te opisy wojen, dowódców itp. Już wyrażenie "jeden wielki podręcznik historii" w Twojej recenzji sprawiło, że musiałam skreślić tą powieść... W dodatku ciężki język. Za bardzo by mnie zmęczyła ta książka.;)
OdpowiedzUsuńJa raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńTo książka stanowczo nie dla mnie. Dopiero dzisiaj przeczytałam o historii z tymi komentarzami do Ciebie. Niczym się nie przejmuj i pisz dalej. Ludzie są zawistnie i tyle. Teraz to Ci wzrośnie oglądalność bloga he he :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrochę z innej beczki: przecudny wygląd bloga:)
OdpowiedzUsuńScarlett - kochana nie poszłam do sądu, nie nie...tego zwrotu użyłam jako przenośni - nie mam czasu i weny na takie szarpaniny :)
UsuńBlueberry - dzięki :) Więc nie namawiam :)
Nika - oj ja też się spodziewałam czegoś lepszego...niestety dość duże rozczarowanie.
Marcepankowa - i nie namawiam.
awiola - ahh...niezła akcja co? Już się nie przejmuję, mój świat i tyle. Ahahahahahaha....też prawda :D
Nevermore - dziękuję :)