Tytuł: Wspomnienia wampira. Przeznaczenie
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Opis książki: Aleks, pełen witalności i energii młodzieniec u progu dorosłego życia, zamierza podjąć wymarzone studia na Oxfordzie. Na imprezie zorganizowanej przez najbliższego przyjaciela poznaje piękną Emmę, dziewczynę z zadatkami na tę jedyną. Gdy młodzieńcza miłość zaczyna rozkwitać, na życiowej drodze chłopaka staje ktoś jeszcze – dziwne rodzeństwo, Lena i Feliks. Oboje nieludzko piękni, obdarzeni nieprawdopodobnymi umiejętnościami i mocami, sprawiający wrażenie, że nie ma dla nich rzeczy niewykonalnych. Aleks dowiaduje się od nich, że stanowi główny cel ich misji, która nie jest niczym innym jak swoistym werbunkiem w szeregi wampirów.
Ocena: 4,5/6
Wampiry w wersji polskiej? W głowie mi się to nie mieściło, jednak kiedy wydawnictwo zaproponowało mi tę książkę zgodziłam się bez wahania. I nie żałuję. Pani Joanna rozpoczynając trylogię "Wspomnień wampira" pokazała, że nie tylko zagraniczni autorzy mają smykałkę do tego typu powieści.
Głównym bohaterem jest młody Aleksander Ponichtera - lubiący alkoholowe imprezy i zabawy z dziewczynami, chłopak który mieszka tylko z matką - jego ojciec zmarł 10 lat temu i od tego czasu obydwoje radzą sobie sami. Jego marzeniem są studia w Wielkiej Brytanii na Oxfordzie. Kiedy to na pewnej imprezie poznaje tajemniczą Emmę i zakochuje się w niej bez pamięci jego świat przewraca się do góry nogami. Odprowadzając ją spotyka tajemnicze rodzeństwo: Lenę i Felixa, którzy okazują się być...wampirami i opowiadają mu swoją historię, nie omieszkając wspomnieć, że przeznaczeniem chłopaka jest bycie wampirem. Mija czas i tłumacząc sobie, że to tylko halucynacje Alex wraca do normalnego życia. Jednak ono nie trwa wiecznie. Ponowne pojawienie się bliźniaków niesie z sobą przykre wiadomości, a czas który upływa w zastraszającym tempie może przynieść nieszczęście nie tylko dla niego.
Cóż, książka jest swoistym debiutem Joanny, co niestety widać - braki w fabule czy w ogólnej stylistyce, to małe choć znaczące błędy. Nie mówię jednak, że książka to klapa - wręcz przeciwnie. Norowska pokazała, że i w Polsce są autorzy warci uwagi, a jej pierwsze kroki są naprawdę bardzo, ale to bardzo dobre. W całości drzemie potencjał i jeśli wszystko będzie szło takim torem jak w części pierwszej, sukces mamy gwarantowany i to nawet na wysoką skalę.
Fabuła jest jasno nakreślona i biegnie swoim tempem. Autorka pisze z pasją, wielkim przekonaniem i tak jakby już od bardzo dawna tkwiła w wampirzym świecie, co jest oczywiście dużym plusem. Prosty i zrozumiały język, który każdemu przypadnie do gustu oraz intrygująca gra dialogów, w których coraz bardziej zostajemy pochłonięci przez świat Aleksa również nie może pozostać nie wspomniany. Bohaterowie są dobrze nakreśleni, jednak nie wszystkie kwestie zostają wyjaśnione, co może niekiedy wprowadzić mętlik w głowie, jednak wydaje mi się, że autorka zrobiła to specjalnie, by zostawić coś do drugiej części. Przynajmniej ja mam taką nadzieję.
Intrygująca, idealna dla fanów wampirów. Tyle mogę powiedzieć. Jeśli macie uprzedzenia do polskich autorów, od razu mówię - ta książka na pewno je wam rozwieje. "Wspomnienia wampira. Początek" w niewytłumaczalny sposób wciąga tak, że czas staje się pojęciem względnym. Ze strony na stronę, z wypiekami na twarzy czekamy na dalsze wydarzenia. Mimo paru niedociągnięć w fabule i ogólnej stylistyce, jest to powieść warta polecenia i uwagi.
*****************************************
Autor: Ireneusz Gębski
Tytuł: W cieniu Sheratona
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Opis książki: Jurek, Ewelina, Rafał i Ania wyjechali do Anglii w poszukiwaniu pracy. Świat, który tam zastali, daleki jest od ideału.
Czy związek Rafała i Ani przetrwa? Czy czterdziestoletni Jurek odważy się na miłość? I czy – jeśli już to zrobi – pozostawione w kraju demony przeszłości nie upomną się o swoje?
Życie emigranta jest nie tylko ciężkie, ale i niezmiernie interesujące…
Miejscami wesoła, miejscami wzruszająca książka Ireneusza Gębskiego W cieniu Sheratona kreśli realistyczny obraz polskiej emigracji zarobkowej w Anglii. Sprawdź, jak tysiące Polaków za granicą żyje, pracuje, bawi się. I kocha.
Ocena: 4/6
Gdyby nie pan Ireneusz nigdy bym nie sięgnęła po książkę tego typu, a szkoda - historia polaków, którzy to wyjechali do Wielkiej Brytanii jest bardzo ciekawa, zważywszy na to, że sama chcę wyjechać. Odpowiada na większość pytań jakie sobie zadajemy: jak tam jest, jak się żyje, jakie są warunki itp. Przedstawia realia takie jakie są naprawdę, bez zbędnych przerysowań. I uprzedzam, to nie jest żaden thriller jak wskazuje okładka.
"W cieniu Sheratona" to historia 4 młodych osób - Jurka, Ani, Eweliny i Rafała, którzy wyjechali do Anglii pracować. Zatrudniają się w tytułowym Sheratonie na bardzo wymagających stanowiskach. I już wtedy zaczynają się problemy. Rafał i Ania to para, jednak czy ich związek ma szansę na przetrwanie w nowym świecie? Czy Jurek jest w stanie zakochać się w nowej kobiecie? To tylko nieliczne pytanie jakie się pojawiają. Książka ukazuje, że życie za granicą nie zawsze wygląda tak kolorowo, jak przedstawiają to inni. Jednak każdy medal ma dwie strony: wredni gości i kiepska płaca, zostają zrekompensowane nowymi znajomościami i spełnieniem marzeń. Widzimy, że trud i ciężka praca może nas jednak doprowadzić daleko.
Pan Ireneusz Gębski idealnie oddał klimat Wielkiej Brytanii i tego jak funkcjonuje tam społeczeństwo, ale również poruszył bardzo ważny temat wyjazdów za chlebem młodych ludzi, którzy to szukają swojego miejsca na ziemi. Po tej lekturze jeszcze bardziej rozumiem, co takimi ludźmi kieruje i jakie są ich aspiracje. Co chcą osiągnąć a czego się boją. Namacalnie możemy poczuć targające ich emocje i sprzeczne uczucia które się pojawiają z czasem.
Cała historia jest bardzo rozbudowana i zróżnicowana. Mamy 4 osoby - 4 różne typy charakterów i osobowości, co daje nam możliwość utożsamienia się z którymś z bohaterów. Ja osobiście mam miks cech każdego z nich, dzięki czemu każdy stał mi się bardzo bliski. Oparta na faktach lektura z wciągającą i intrygującą fabułą to teraz rzadkość. A wielka szkoda, gdyż problem emigracji jest bardzo powszechny.
Lekki i prosty język daje możliwość szybkiego czytania. Klarowna fabuła prowadzi nas jednym torem przez morze uczuć. Wtrącenia angielskich słówek to naprawdę świetny pomysł, który to bardzo wzbogaca walory językowe książki. Jedyny minus to objętość - jak dla mnie za krótka historia, można ją było jeszcze bardziej rozbudować i pokierować na nowe horyzonty, jednak tak jak jest, też jest dobrze. Osobiście polecam każdemu, kto wybiera się/był już za granicą w sprawie pracy. Książka jest naprawdę warta przeczytania i można z nią spędzić miło jeden wieczór, po którym na pewno w głowie zostaną nam refleksje co do jej treści.
Książki otrzymałam dzięki uprzejmości Warszawskiej Firmy Wydawniczej za co serdecznie dziękuję.
Tą drugą książkę mam w planach:))
OdpowiedzUsuńna pierwszą pozycję raczej dałabym się namówić, co do drugiej nie jestem do końca przekonana...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
"Wspomnienia wampira" wydają się byc całkiem ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMnie do "polskich" wampirów nie ciągnie. Przeczytałam "Pamięć Krwi" i mi starczy. Swoją drogą z chęcią moge Ci ją odsprzedać lub wymienić się.:) Akcja rozgrywa się w Szczecinie, więc mogłoby Ci się spodobać.
OdpowiedzUsuńDrugiej pozycji też raczej nie sięgnę :)
Pierwszej książki nie znam, ale zaciekawiła mnie, więc dam jej szansę, gdy tylko na nią się natknę. Druga pozycje zaś miałam jakiś czas temu przyjemność przeczytać i bardzo mi się ona podobała.
OdpowiedzUsuńkasandra_85 - cieszę się bardzo :)
UsuńMiłośniczka Książek - pierwsza pozycja jak najbardziej ciekawa, inne spojrzenia na wampiry :)
Gosiarella - i tak jest kochana :)
Agata - znam książkę, miałam ją kupić ale jakoś się rozmyśliłam...w razie czego na pewno odezwę się do ciebie :)
cyrysia - cieszę się, że dasz się skusić, a co do drugiej ja również teraz ją miło wspominam :)
Tylko nie wampiry!
OdpowiedzUsuńPierwszej książki na pewno nie przeczytam, a z drugą po długim zastanowieniu się być może.
OdpowiedzUsuńSpasuję przy obydwu książkach.
OdpowiedzUsuńNarazie mówię nie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFloss - rozumiem, że masz dość wampirów :D
UsuńJędrzej44 - mam nadzieję, że się skusisz :)
Bluberry i Kayu manis - nie nakłaniam :)
tumblingcurls - ja również tak zrobiłam i nie żałuję :)
Zachęcony pozytywnym odbiorem powieści "W cieniu Sheratona" polecam także moją wspomnieniową książkę "Spowiedź bezrobotnego", wydaną przez Novae Res.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie