Autor: Albert Wass
Tytuł: Czarownica z Funtinel
Wydawnictwo: Świat Książki
Opis książki: Opowieść o losie cudownego dziecka natury, ukazana na tle przepięknie opisanej przyrody Siedmiogrodu. Poznajemy ją jako dwunastolatkę, pozostawioną samą sobie po aresztowaniu ojca. Mimo zmagań z głodem, chłodem i samotnym życiem pośród dzikiej przyrody. Nuca wyrasta na silną kobietę, która wzbudza pożądanie mężczyzn.
Ocena: 5,5/6
Są książki które bierzesz do ręki i masz wrażenie, że mogą zabić. Nie tylko za sprawą ciężkości, ale także historii jakie skrywają. "Czarownica z Funtinel" właśnie do takich należy. Opasłe tomiszcze które mogłoby idealnie sprawdzić się w roli narzędzia zbrodni to powieść którą musi przeczytać każdy fan fantastyki z romansem w tle.
Nuca to na pozór zwyczajna dziewczyna po przejściach. Poznajemy ją kiedy ma 12 lat, a jej ojca aresztują za spowodowanie zabójstwa. Wyrok - 9 lat. Zamieszkująca Siedmiogród Nuca, musi od tej pory radzić sobie sama. W oddalonej od wioski chacie przeistacza się w silną i piękną kobietę. I chociaż mogła liczyć na pomoc, jej charakter ukształtował się tak by to ona sama dbała o swoją przyszłość. Sprawy komplikują się kiedy dziewczyna odkrywa w sobie przeklęty dar.
Wybaczcie okrojoną wersję fabuły ale nie chcę robić spojlerów tym którzy jej jeszcze nie czytali. Sama żałuję, że tak wiele zdradza okładka książki i sama recenzja dlatego postanowiłam główne wątki pominąć. Każdy powinien odkrywać historię sam. A naprawdę jest co wertować. 870 stron, trzy części: "Dziewczyna znad potoku Urszu”, „Chata na hali Komarnyik” i wreszcie „Czarownica z Funtinel”. I to wszystko w jednym egzemplarzu. Robi wrażenie, prawda?
Dawno nie czytałam fantastyki, bardzo dawno. Tym bardziej miałam obawy czy odnajdę się w Siedmiogrodzie. Niepotrzebnie. To co serwuje nam Wass to poezja. Najczystsza, najdelikatniejsza poezja. Na momencie przenosimy się w górskie klimaty, czujemy zapach trawy i zimne powietrze na policzkach. Plastyczny język niemal namacalnie pozwala nam być tam gdzie Nuca i przeżywać z nią wzloty i upadki. A jest ich wiele. Nie wiem czy nie za wiele. Książka jest problematyczna, porusza w dalszych częściach wiele kwestii z jakimi boryka się współczesny świat. Ci co są empatyczni mogą odczuć przygnębienie a nawet smutek na kilka dni. Dlatego ostrzegam - to opowieść dla silnych osób. Tak silnych jak główna bohaterka.
W "Czarownicy z Funtinel" nie znajdziemy zabójczej akcji, przeskoków fabuły czy grozy. Ale to plus. To nowela, literatura piękna i obyczajowa. Fantastyka i mały romans to tylko nikły element i tło które w połączeniu z warsztatem pisarskim Alberta tworzą spójną całość. Brakowało mi tego oderwania się od rzeczywistości. I chociaż byłam skonfundowana po przeczytaniu jej, to nie żałuję.
Język jak już wspomniałam - plastyczny. Styl - lekki z nutą nonszalancji. Wprawna ręka - do tej pory się dziwię, że to pierwsza książka Wassa. Jeśli kiedykolwiek coś znów stworzy, poprzeczkę postawił sobie wysoko. Pokochałam bohaterkę, fabułę. Jej świat stał się moim światem. To rzadko kiedy się zdarza, by czytelnik mógł wczuć się na 100% w daną powieść. Jest to literatura tzw. niezobowiązująca, więc dalszych części nie ma.
Świat Książki to wydawnictwo z którego zawsze jestem zadowolona. Skromna ale adekwatna do treści oprawa graficzna, zero błędów, poprawny druk na szarym papierze. Jedynie za dużo jest zdradzone z tyłu okładki. Więcej wad nie widzę.
Czy polecam? Tak, tak, tak i jeszcze raz tak. Jeśli ktoś z was jeszcze nie czytał "Czarownicy z Funtinel" musi to jak najszybciej nadrobić. To takie must read i hust have u każdego fana literatury współczesno-pięknej. Skoro ja dałam się porwać, wy tym bardziej musicie. Szkoda, że ja tę przygodę mam już za sobą.
Książki przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Świat Książki za co serdecznie dziękuję.