środa, 31 lipca 2013

The Versatile Blogger - czyli znów się bawię

Ponownie powracam z zabawą – jak widać nie dacie mi spokoju, ale rozgłosu nigdy dość :D Tym razem zostałam nominowana ( za co serdecznie dziękuję Pauline Veronique z bloga oraz Kyou) do The Versatile Blogger.

Zasady:
1. Podziękować nominującemu blogerowi.
2. Pokazać nagrodę The Versatile Blogger u siebie.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 15 blogów, które na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

Jako iż zostałam nominowana podwójnie podam 14 faktów o sobie. 

1. W swoim dotychczasowym życiu miałam już chyba wszystkie możliwe kolory na głowie – od różowego po czarny. 
2. W tym roku rzuciłam studia kosmetyczno-fizykoterapeutyczne by spróbować swoich sił w którymś z wymarzonych kierunków – dziennikarstwie, politologii, pedagogice bądź psychologii. 
3. Cztery miesiące temu rozstałam się z chłopakiem i do tej pory nie potrafię się z tym pogodzić i zrozumieć czemu to wszystko się stało. 
4. Kiedyś byłam dość dużąąąą dziewczynką, postanowiłam coś z tym zrobić i w ciągu 8 miesięcy schudłam ponad 32 kg – od tego czasu minął rok, a ja nadal trzymam swoją wagę. 
5. Mam 4 tatuaże – na nadgarstku, karku, za prawym uchem i pod lewą piersią. Planuje zrobić jeszcze ze 2. 
6. Nienawidzę dzieci. Bobasów, maluchów, przedszkolaków itp. Kiedy takie małe coś kręci się koło mnie dostaję białej gorączki. 
7. Mam świra na punkcie parzystych liczb. Chodząc jeszcze do szkoły wszystkiego kupowałam po dwa. 
8. Wiele ważnych wydarzeń miało miejsce w moim życiu 13 – ślub mojej mamy, wydanie świadectwa maturalnego, drzwi komisji rekrutacyjnej na studia, rozwód wujka, przełomowy moment w blogowaniu – wszystko te trzynastki. 
9. W swojej rodzinie miałam wiedźmę. Moja praprababka pochodząca z Francji parała się magią i wróżbami, przez co co drugie dziecko w pokoleniu ma swoje powalone zdolności jak: przeczucia, prorocze sny, czy dryg do wróżenia. Nie muszę mówić, że i na mnie to padło. 
10. Mam astmę i jestem potworną alergiczną. Jedne z najbardziej ciekawszych uczuleń to: na czekoladę, mleko, ślinę kota czy truskawki. 
11. Często porównywana jestem do Odetty z „Jeziora Łabędziego” a to z powodu mojej złożonej osobowości. Tak naprawdę drzemie we mnie spokojna, wrażliwa romantyczka pełna delikatności i subtelności, ale jest też wredna i zawistna dziewczyna, którą nie ruszają żadne emocje i wszystkich traktuje z góry. 
12. Mam wadę wzroku i noszę okulary/soczewki. Na prawe oko mam -1,5 na lewe -1,75. 
13. Jestem totalnie aspołeczną osobą. Kiedy przebywam w zbyt dużym tłumie ludzi, podobnie jak przy dzieciach dostaję szału i dopada mnie zły humor i irytacja. 
14. Mam raz na 2-3 miesiące totalny napad zakupowy – wtedy wydaję ogromne ilości pieniędzy na ubrania, buty i oczywiście książki. 

No i to chyba tyle. Ciekawa jestem czy czymś was zaskoczyłam. 

Do zabawy nominuję każdą osobę jaka ma na to ochotę – nie będę wypisywać blogów, bo często się zdarzają powtórki, więc powiem tak – Kto nie brał udziału, to ma wziąć. Tyle :)

wtorek, 30 lipca 2013

Liebster Blogger Award 2

Jak widać kolejna zabawa mnie dopadła, jednak tym razem jest to dla mnie dość ważne wyróżnienie. Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera (mnie nominowała Kratka z bloga pomiędzy książkami) w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. 

Odpowiedzi na pytania:
1.Najczęściej odwiedzana strona internetowa?
Zdecydowanie Facebook - jestem od niego uzależniona, a oprócz tego ask.fm, mail i oczywiście mój blog.
2. Czego nie cierpisz?
Tego wszystkiego co wymieniłam w poprzedniej notce. TUTAJ jest link. 
3. Czego się najbardziej boisz?
Nieznanego. Tego co przyniesie mi przyszłość oraz tego, że ludzie których kocham kiedyś ode mnie odejdą.
4. Imię najlepszej przyjaciółki?
Aga i Karolina.
5. Masz rodzeństwo?
Nie, jestem jedynaczką.
6. Ulubiona część ubioru?
Bielizna :D
7. Twoja najgorsza wada?
Zbyt szybkie przywiązywanie się do ludzi.
8. Jakie masz kompleksy?
Tylko i wyłącznie na punkcie swojego wyglądu, a dokładniej mówiąc brzuszka i bioder -.-
9. Ile masz lat?
21
10. Opisz swój wygląd.
Długowłosa blondynka o niebieskich oczach, prostym nosku i zaróżowionych policzkach. Uśmiech na ustach i porcelanowa karnacja - chociaż teraz to się opaliłam. :D Kobieca sylwetka, chociaż tu i ówdzie mogłoby co nieco ubyć z brzucha i ud. Dobre wcięcie w tali, odpowiednie proporcje cykóff ;p 167 cm wzrostu - czli 1,67 czystego złaaa :D
11. Data urodzin?
2 kwietnia 1992

Moje pytania:
1. Książka która najbardziej zapadła ci w pamięci?
2. Jakich zmian chciałabyś dokonać w swoim charakterze?
3. Masz jakieś zwierzątko w domu?
4. Wymarzone miejsce na wakacje?
5. Z jakich komunikatorów najczęściej korzystasz?
6. Ulubiony film?
7. Jakich warzyw nigdy nie polubisz?
8. Gdybyś mogła zmienić coś w państwie, co to by było?
9. Opisz swój dzień.
10. Zimna czy lato?
11. Do jakich perfum masz największą słabość?

A nominuję:

poniedziałek, 29 lipca 2013

A teraz czas na zabawę... :)

Jak widać zabaw blogowych nie ma końca i w końcu i mnie ona musiała dopaść. Nominowana przez Marudę007 rozpoczynam grę pod tytułem „Nienawidzę…”. Polega ona na tym, że trzeba wypisać osiem znienawidzonych rzeczy (w każdej postaci) a później nominować kolejne osiem blogów. Więc…zaczynamy…

1. Nienawidzę ludzi którzy nie znają znaczenia i mocy słowa „Kocham Cię”. Jak dla mnie ono zobowiązuje do wielu czynów i rzeczy, ma ogromne znaczenie i nie rzucam go na wiatr by latało na lewo i prawo od jednej osoby do drugiej – tak jak w przypadku pewnych ludziów. W dzisiejszych czasach w jakich żyjemy co rusz można usłyszeć „Kocham Cię” ale tak naprawdę osoba je wypowiadająca traktuje je jak stwierdzenie „Ładna pogoda”. Przez takie lekkomyślne zachowanie nie jedna osoba miała już złamane serce – w tym i ja sama.
2. Nienawidzę kłamstwa. Osobiście wolę najgorszą, najboleśniejszą prawdę niż najlepsze kłamstwo które z czasem i tak wyjdzie na jaw a jeszcze ile może wyrządzić krzywdy i zamieszania.
3. Nienawidzę tego kiedy wydawnictwa zaczynają wydawać serię książek, ukazuje się pierwszy, drugi tom a później…pufff…zwrot o 360 stopni i wiadomość, że niestety ale „wydawnictwo nie będzie dalej jej promować”. Gdzie tu sens? Gdzie tu logika? Nienawidzę tego systemu i nie raz musiałam kończyć ciekawe powieści po angielsku.
4. Nienawidzę ludzi z uprzedzeniami. Wytworzone chore priorytety czasami za przeproszeniem z dupy wyjęte kierują daną osobą, która to – nawet jak się jej stara przemówić do rozsądku i pokazuje niezbite argumenty, twardo stoi przy swoim bo…no bo tak i tyle. Jest uprzedzona bo coś tam, ktoś tam, kiedyś i teraz jest tak samo i będzie tak samo…No wróżki, kuźwa.
5. Nienawidzę osób typu „lans, szpan, fura, skóra i komóra”. Jak słyszę jacy to rodzice nie są bogaci, jakich to rzeczy nie kupił/kupiła dana osobistość, jak duże dostała kieszonkowe i ile to nie kosztował ich najnowszy telefon, iPod, laptop, tablet itp. to aż mnie korci żeby przybić piątkę takim ludziom…najchętniej krzesłem…w twarz.
6. Nienawidzę kiedy moje plany szlag trafia. Jestem osobą która twardo stoi przy swoim i realizuje postawione cele na wysoką skalę, kiedy niestety coś mi nie wychodzi jestem poirytowana, wściekła i rozczarowana wszystkim wokół, a głównie samą sobą. Wtedy najlepiej mnie zostawić na trochę żebym ochłonęła.
7. Nienawidzę niedotrzymywania obietnic i słów (i swoich i innych). Jest to dla mnie swojego rodzaju ignorancja mojej osoby i tego kim jestem dla tej która mi coś obiecała. To tak jakby brak szacunku i totalna wylewka – rozumiem sytuacje naprawdę wytłumaczone, inne – nie. Jeśli chodzi o mnie, czuję się podobnie jak w punkcie 6 – rozczarowanie swoją osobą.
8. Nienawidzę braku czasu. Tego to wręcz nie cierpię, człowiek ma na głowie masę rzeczy, wiele spraw do załatwienia a tutaj tak naprawdę nie ma się nawet chwili by siąść i sekundę odpocząć. Okropne uczucie.

I to tyle kochani. Do zabawy nominuję:
http://isztarbooks.blogspot.com/

niedziela, 28 lipca 2013

Theo Fisher - Wu Wei & Dr Doreen Virtue - 101 wróże

Autor: Theo Fisher
Tytuł: Wu Wei. Płyń z prądem
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Opis książki: Wu wei to droga do opanowania i szczęścia. To tajemnica sztuki życia tao. Dosłownie tłumaczone oznacza „bezczynność”, „niedziałanie”. W żadnym jednak wypadku nie ma mowy o tym, że należy być leniwym, niezdecydowanym czy niedbałym. To sztuka robienia właściwych rzeczy we właściwym czasie. Życie i działanie zgodnie ze swoim rytmem. Jeśli zaczniemy praktykować wu wei, natychmiast przestaniemy rozmyślać o naszych problemach oraz zaniechamy ich analizowania.
Ocena: 4/6


Sztuka życia Wu Wei (z chińskiego "niedziałanie") polega na pozwalaniu rzeczą istnieć zgodnie z ich naturą, a sytuacją życiowy - dziać się wedle ich własnego uznania. Brzmi dziwnie, prawda? Z tego wychodzi, że mamy godzić się na wszystko i być obserwatorami, bo "los" wie lepiej. Nie, nie...to nie tak.

Niewielkich rozmiarów książka, licząca zaledwie 212 stron autorstwa Theo Fischer'a pokazuje nam całą zasadę taoizmu krok po kroku. Przez ponad dwadzieścia lat Theo pracował jako konsultant ds. zarządzania, jednak zrezygnował z tego na rzecz pisarstwa. I wyszło mu to całkiem nieźle. W "Płyń z prądem życia" dowiadujemy się, że tylko człowiek żyjący sam dla siebie może doznać szczęścia na wysoką skalę. Wu Wei wykreśla z naszego dotychczasowego życia wszystko to, co wcześniej nas mózg zdążył zarejestrować i zapamiętać: wzorce, wartości, obawy, problemy itp. Od tej chwili mamy być wolni duszą, umysłem i ciałem - mamy pozwalać by zdarzenia biegły własnym torem, a jakiekolwiek zahamowania poszły w zapomnienie.

Muszę przyznać, że ta książka dała mi wiele do myślenia. Nie ze wszystkim jestem w stanie się zgodzić - jednak większość - to 100% krystalicznie czystej prawy. Od lat rodzice mówią nam co jest dobre, a co złe, co wypada a co nie, dalsze życie uczy nas czego mamy się wystrzegać a gdzie iść na całość, doświadczenie nie pozwala nam popełniać niby "tych samych błędów" - przez co, według taoizmu - tracimy bardzo, bardzo wiele.

Wiem sama po sobie, jak wielu ludziom pozwoliłam odejść tylko z tego względu, że ograniczały mnie obawy. Wiele rzeczy, okazji i sytuacji straciłam przez to, że wewnętrzna bariera mnie hamowała. Po tej książce wprowadziłam w swoje życie wiele zmian, i wiecie co - żyje mi się o niebo lepiej.

Pięknie wydana, bogato ozdobiona i dopracowana książka to pozycja godna polecenia osobom które tak jak ja pragną zmienić coś w swoim życiu - wytyczyć nowe cele, obrać nowe kierunki, doznać odrobinę szczęścia tym jakże szarym świecie, gdzie przysłowiowy "wyścig szczurów" dopada niemal co drugą osobę. Theo Fisher pokazał mi wolne życie - i za to mu dziękuję.

***************************************

Autor: Dr Doreen Virtue
Tytuł: 101 wróżek
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Opis książki: Wróżki to istoty pełne miłości, które chcą by nasze życie było radosne, zdrowe i bogate. W tej książce Doreen Virtue wytłumaczy nam, kim są wróżki, jak mogą nam pomóc i jak połączyć się z ich magiczną energią. Książka ta zawiera również prawdziwe historie ludzi, którzy dzięki radom Doreen nawiązali kontakt w wróżkami. Znajdziesz tu metody, dzięki którym wróżki mogą leczyć nas, nasze zwierzęta, pomagać nam odnajdować zaginione przedmioty, pielęgnować ogrody i chronić środowisko.
Ocena: 4/6

Kolejna książka z serii "Mała objętością, wielka zawartością" wpadła w moje ręce i na wstępie powiem - każda mama powinna mieć taką książeczkę by pokazać swoim pociechom świat wróżek które nas otaczają w codziennym życiu. 

Z twórczością Virtue miałam już okazję się zetknąć podczas czytania jej "Anielskich Liczb". Książka bardzo przypadła mi do gustu i obiecałam sobie, że jeszcze do tej autorki wrócę. I proszę bardzo. "101 wróżek" to niesamowicie pięknie wydana, malutka książeczka pełna niesamowitych obrazków przedstawiających najróżniejsze wróżki które żyją obok nas. W 125 stronach autorka ukazuje świat baśni i magi o jakim się nam nie śniło, a jaki jest tak naprawdę niedaleko każdego człowieka.

Niestety z wróżek już wyrosłam, jednak czytanie tej lekturki sprawiło mi wiele przyjemności. Doreen pisze w sposób zrozumiały i prosty, uczy gdzie możemy spotkać małe ludziki ewentualnie je przywołać. Naprawdę, nie mogę przyczepić się do niczego jeśli chodzi o samą książkę jak i jej treść, jednak pewna kwestia nie daje mi spokoju, a mianowicie - cena. Żaden normalny, o zdrowych zmysłach człowiek nie zapłacić za ponad 100 stron 42 złote - błagam, zlitujcie się. Cena wręcz razi po oczach i powala na kolana, aż chce się krzyczeć: "Że co ku***?!". Serio, tutaj zmiany by się przydały.

Dla kogo? Dla mamuś i ich dzieci, ewentualnie dla fanatyków i koneserów nieziemskiego świata. Reszcie będzie ona zbędna a i na pewno nikt nie wywali tyle kasy, dla kilkunastu (nie ma co się oszukiwać, przepiękny i cudownych) obrazków. Gdyby nie ta cena - powiedziałabym, że warto się zaopatrzyć w taki poradnik, gdyż każdemu przyda się pocieszyć oko i zdobyć wiedzę na dobrą skalę.

Książki otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii za co serdecznie dziękuję.

piątek, 26 lipca 2013

Konkurs

Witam serdecznie moi drodzy blogowicze!


Jak widać mamy już połowę wakacji za sobą – mam nadzieję, że spędzacie je równie miło jak ja a czasu na czytanie macie bez liku. W tej chwili przebywam nad morzem, a mianowicie odwiedziłam Międzyzdroje i wyleguję się na plaży jednak to jednak chcę coś wam ogłosić. Dziś 26 lipca, czyli za równo miesiąc blog www.Larysa-recenzuje.blogspot.com będzie obchodził swoje drugie urodziny.
Tak jest kochani – TO JUŻ 2 LATA RAZEM!
Z tej okazji chciałabym ogłosić KONKURS!

Regulamin i Zasady:

1. Fundatorem nagród w konkursie jest właścicielka bloga larysa-recenzuje. 
2. Nagrodą w konkursie są książki Katarzyny Bereniki-Miszczuk „Wilk” i „Wilczyca” – pierwsze, trudno dostępne wydanie. 
3. Konkurs trwa od 26.07.2013 do 24.08.2013 do godziny 18.00
4. Wyniki zostaną ogłoszone w dniu 26.08.2013 do godziny 24.00 

Aby wziąć udział w konkursie należy:

1. Umieścić baner konkursowy na swoim blogu. 
2. Dodać do obserwowanych bloga oraz polubić go na FB 
3. Wykonać zadanie konkursowe pt. „Moje wymarzone wakacje – gdzie, z kim i dlaczego akurat tam.” 
4. Pracę proszę wysyłać na adres mailowy: larysa-konkursy@wp.pl według poniżej przedstawionego schematu: 

- Baner umieszczony na blogu (tutaj nazwa)
- Obserwuję bloga jako…lubię na FB jako… (w kropki wpisać pseudonim, imię – coś co pozwoli mi to potwierdzić)
- Odpowiedź na zadanie konkursowe:
5. Zwycięzcą zostanie osoba najbardziej kreatywna, pomysłowa i której odpowiedź najbardziej mi się spodoba. 
6. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest wykonanie wyżej wymienionych czynności. 
7. Zastrzegam sobie prawo zdyskwalifikowania uczestnika kiedy dopatrzę się niewykonania jakiegokolwiek z punktów, plagiatu lub naruszenia zasad. 
8. Osoby nie posiadające bloga również mogą brać udział w zabawie – proszę tylko mnie poinformować o tym w mailu. 
9. Jeśli ilość zgłoszeń przekroczy 16 – wyłonię drugie miejsce z nagrodą niespodzianką. 
10. Zwycięzca zostanie poinformowany o wygranej a jego praca zostanie opublikowana na blogu. 
11. Ochrona danych osobowych – pełna i zastrzeżona. 

I jak wam się podoba? Mam nadzieję, że będą chętne osoby. Udało mi dawno, dawno temu dorwać pierwsze wersje książek Pani Miszczuk a teraz kiedy posiadam nowe wydania – chcę przekazać je w dobre ręce, niech ktoś inny przeżyje swoją przygodę z Margo. :)

CZEKAM NA WASZE PRACE I ŻYCZĘ POWODZENIA!

Larysa

czwartek, 25 lipca 2013

Megan Hart - Trzy oblicza pożądania & Barwy pożądania

Autor: Megan Hart
Tytuł: Trzy oblicza pożądania
Wydawnictwo: Mira
Opis książki: Nigdy nie zdradziłam męża. Nie miałam też żadnych powodów, by podejrzewać, że on mnie zdradził. A teraz zapraszaliśmy obcą osobę do naszego łóżka. Musiałabym być stuknięta, żeby nie czuć niepokoju. Pożądanie zwyciężyło nad zdrowym rozsądkiem. Zupełnie jak w przeszłości, gdy moje ciało zignorowało rady umysłu i serca. Dojrzałam, ale nie zmądrzałam. Stałam pomiędzy, ale jednocześnie ponad nimi, jak dama między dwoma królami. Byli opanowani, choć gotowi zmienić to w każdej chwili, czekali tylko na moją komendę. Nie byli podobni, ale w tej chwili całkowicie nierozróżnialni.
Ocena: 5/6


Wraz z wydaniem kontrowersyjnej powieści E. L. James "50 Twarzy Greya" autorzy postanowili zalać nas falą erotycznych książek na skalę masową. Połowa z nich niestety wieje tandetą, druga zaś to wierna kopia tego co już znamy. Do "Trzech oblicz pożądania" podeszłam bardzo sceptycznie, sądząc że autorka niczym mnie nie zaskoczy. Cóż, zaskoczyła...i to nie raz. Swoją historią zaserwowała mi wypieki na twarzy i zagryzione usta - wszak nie zawsze trafia się na tak doskonały erotyk.

Główną bohaterką jest Anna Kinney - 29-letnia mężatka, przykładna kobieta i idealna partnerka. Wraz ze swoim mężem James'em zamieszkuje malowniczy domek nieopodal jeziora, a w spokojne i ustatkowane życie chaos jedynie wprowadza wiecznie czepiająca się teściowa Annie. Małżeństwo tych dwojga jest zgrane, pełne miłości i szczęścia. W życiu prywatnym jak i zawodowym spełniają się na całej linii, a i seks jest dla nich owocnym doświadczeniem. Wszystko może trwałoby dłużej, gdyby nie nagłe pojawienie się bogatego i mega przystojnego Alexa - przyjaciela z dawnych lat James'a. By ponownie odnowić znajomość, miliarder wprowadza się na jakiś czas do ich domu. Odtąd nic nie jest takie same. Tajemnice, skandale, intrygi i...niecodzienny, nieziemski seks. Czy szczęśliwe małżeństwo Ann ma szansę przetrwać w morzu erotycznego szału? Tego dowiecie się czytając.

Erotyk na wysoką skalę - tak mogłabym jednym zdaniem podsumować tę książkę. W świecie gdzie każdy wręcz "srał" się za Grayem, cieszę się że odbiegłam od tego szału i zajęłam się mniej znaną historią, która okazała się o niebo lepsza od tej szmiry. Opis na okładce sugeruje, że książka zawiera opisy wyuzdanego seksu, jednak moim zdaniem jest to nieco przesadzone i określiłabym erotykę w "Trzech obliczach pożądania" jako subtelną aczkolwiek wyrazistą. Megan Hart spisała się na medal, serwując starszym czytelnikom - głównie paniom, delikatny film pornograficzny w wersji książkowej.

Chociaż tematyka głównie kręci się wokół seksu, możemy również znaleźć problemy dnia codziennego - kłótnie z rodziną, sprzeczki z przyjaciółmi, chęć zdrady czy niespełnione fantazje i marzenia. Drogi jakie wybiera główna bohaterka, zawiłe sytuacje w jakie wchodzi pokazują nam, odbiorcom jak nasze, czasami nieprzemyślne i niewinne decyzje potrafią sprowadzić na manowce i wywrócić życie do góry nogami. W prostej, klasycznej fabule trójkąta pomiędzy kobietą a dwoma mężczyznami autorka dała popis swoim umiejętnościom pisarskim i dała do zrozumienia, że wszystko się może zdarzyć.

Język w powieści jest eklektyczny, a sam styl lekki i frywolny. Książkę czyta się naprawdę szybko i bardzo przyjemnie - z wypiekami na twarzy w co ciekawszych momentach!! Bohaterowie różnorodni, bardzo dobrze dopracowani i przedstawieni - choć ubolewam nad tym, że mąż Annie został tak jakby z tyłu, a przecież to jedna z najważniejszych postaci. Ale to tylko jeden, malutki minusik. Niesamowicie podoba mi się okładka jak i samo wydanie książki - prosto, ze smakiem i bezbłędnie. Świetnie dobrane kolory, jak i obraz przedstawiający jabłko - w końcu zakazany owoc smakuje najlepiej.

Osobiście - polecam. Jeszcze raz: POLECAM. W życiu nie czytałam tak dobrze skrojonej prozy o tematyce erotycznej. Pani Hart ląduje na liście moich ulubionych pisarzy, a jej książki na honorowej półce. Zakończenie "Trzech oblicz pożądania" w tempie ekspresowym skłoniło mnie do sięgnięcia po kontynuację - której recenzję znajdziecie poniżej, a mój mózg stwierdził - Kurczę, chciałabym przeżyć chociaż na chwilę taką przygodę jak Anna.

**********************************************************

Autor: Megan Hart
Tytuł: Barwy Pożądania
Wydawnictwo: Mira
Opis książki: …Weźmiesz najpiękniejszy papier i najlepszy atrament. Opiszesz ze szczegółami swoje najbardziej erotyczne doświadczenie. Może być prawdziwe, może być wymyślone, ale masz je napisać bez błędów, najstaranniejszym charakterem pisma, bez żadnych kleksów ani literówek. Opis dostarczysz do czwartku. Pod spodem widniał ten sam numer skrytki pocztowej co poprzednio. Zamrugałam, czytając list ponownie, i poczułam, że rumieniec wypełza mi na policzki. Trzymałam kartkę ze świadomością, że nie powinnam jej przeczytać, nie była przeznaczona dla mnie. (…)
Ocena: 4/6

Kolejny tom trylogii autorki romansów i erotyków zagościł w moich rękach. Nie zdążyłam nawet ochłonąć po części pierwszej, a już trzymałam "Barwy pożądania" i czekałam na rozwój dalszych wydarzeń. Z jednej strony, dobrze że ekscytowała mnie jeszcze poprzednia książka, gdyż tom drugi nieco mnie rozczarował. Ale po kolei...

Tym razem poznajemy Paige - młodą sekretarkę oraz świeżą rozwódkę. Kobieta by zapomnieć o swoim byłym mężu Austinie, wdaje się w romans z szefem, by później układać sobie życie. I wychodzi jej to całkiem nieźle. Jednak sielanka nie trwa wiecznie. Nieoczekiwany powrót ex skutkujący - zdaniem Paige, niezobowiązującym seksem burzy dotychczasowy spokój kobiety. Jakby tego było mało zaczynają napływać do niej tajemnicze listy o niecodziennej treści. Lista wad i zalet to zaledwie początek gry w jaką z czasem daje się wciągnąć główna bohaterka. Czy dowie się kim jest nadawca poczty? Jak długo planuje ciągnąć erotyczne niesnaski z nieznajomym? I co z miłością - czy jest jej pisana?

Jakby to powiedzieć póki co jest 1:1 - remis w zakresie dobrze/źle pisarstwa Pani Hart. Może to za sprawą dość dennej historii, może ja postawiłam za wysoko poprzeczkę tej książce, ale niestety szału nie ma (dupy nie urywa, a staniki nie latają). Chociaż koncepcja i przekaz jest prawie identyczny jak w pierwszej powieści - brakuje mi tutaj elementu zaskoczenia, świeżości...sama nie wiem...oryginalności? Fabuła zdaje się być oklepana i znajoma, i nawet bohaterowie - co niektórzy lepiej nakreśleni niż w "Trzech obliczach..." - nie ratują lektury przed ujemną oceną. 

Cieszę się, że autorka nie porzuciła swojego stylu i języka w jakim pisała. Nadal jest prosto, lekko i swawolnie. Bardzo zrozumiale i erotycznie. Subtelność miesza się z dobrze dawkowaną perwersją, a bohaterka stara się odnaleźć w sobie odpowiedzi na postawione przed nią pytania. Szuka własnej drogi życia - i kieruje nas na tor o nazwie: "Czy stara miłość nie rdzewieje?". Jaki jest końcowy przystanek - tego wam nie zdradzę.

Osobiście podobało mi się, ale nie powaliło na kolana. Modlę się by Megan w kolejnym tomie powróciła do sukcesu z pierwszej części i zaskoczyła mnie po całości. Obie lektury z pewnością spodobają się kobietom w każdym wieku i zaserwują kilka godzin dobrej zabawy (nie, nie łóżkowej - choć nie powiem, można z tych książek czerpać pewne wzorce ;p). Polecam osobom szukającym literatury na wysokim poziomie, gdzie seks nie jest najważniejszy a kobieta jak i mężczyzna traktowani są na równi. Zdecydowanie obowiązkowa pozycja dla tych którzy zostali rozczarowani "50 twarzami Graya" - Megan Hart podratuje wasze zszargane nerwy.

Książki otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Mira za co serdecznie dziękuję.

czwartek, 18 lipca 2013

Informacja - do usunięcia

Witam, 

Znów nieobecność. -.-
Ale spokojnie moi kochani, dzisiaj pojawią się recenzje dwóch książek Megan Hart. Przez przeprowadzkę nie miałam dostępu do laptopa, a zgiełk jaki panował przez kilka dni nie dał mi się skupić na pisaniu. Ubolewam nad tym, że wszystkie moje książki są w kartonach czekając na nowy dom i biblioteczkę ;c (Nienawidzę przeprowadzek).
Także czekajcie spokojnie - nadrobię też zaległości u was. A tym czasem uciekam nad jezioro.
Miłego dnia 
Larysa